Do dramatycznych zdarzeń doszło w marcu 2019 roku. Policja od początku była przekonana, że za porwaniem dziewczynki i jej matki stał ojciec dziewczynki, Cezary R., który wciągnął je do samochodu przed blokiem na białostockim osiedlu Dziesięciny i odjechał w nieznanym kierunku. Prawdopodobnie jego celem były Niemcy, gdzie wcześniej wspólnie mieszkali.
Poszukiwania były prowadzone na terenie całej Polski, m.in. w Szczecinie, gdzie mężczyzna był zameldowany. Ostatecznie 26-letnia Natalia i jej córka zostały odnalezione.
Czytaj więcej: Natalia i jej córka Amelka odnalezione. Porywacze zatrzymani
W związku ze sprawą zatrzymano dwóch mężczyzn: ojca Amelki i jego wspólnika. W sądzie wciąż toczy się proces w tej sprawie. Na jaw wychodzą jednak dość ciekawe okoliczności zdarzenia. Jak informuje dziennik "Fakt", Amelka i jej mama zostały uratowane dzięki... kłótni, do której miało dojść między porywaczami. Wspólnik Cezarego R. miał przestraszyć się konsekwencji swojego działania i pomóc w uwolnieniu ofiar.
Ojciec Amelki wciąż nie przyznaje się do winy. Jak twierdzi, nie było to porwanie, a Natalia z Amelką miały wsiąść do auta dobrowolnie.