Białystok. Potwór zgwałcił pielęgniarkę. Koszmar pod blokiem. Agnieszka zmarła w szpitalu

Policjanci z Białegostoku twierdzą, że rozwiązali zagadkę zbrodni sprzed ponad 20 lat. Podejrzany o zabójstwo 30-letniej pielęgniarki z DSK został zatrzymany w Anglii. Pod koniec lutego trafił do Polski. We wtorek (15.03.22) słyszał prokuratorski zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem. Grozi mu dożywocie.

Do zbrodni doszło w sierpniowy wieczór 2001 roku, na osiedlu Sienkiewicza w Białymstoku. 30-latka została zaatakowana przez napastnika i zgwałcona. Chociaż był to środek osiedla, to nikt niczego nie widział.

Została zaatakowana kilkanaście metrów od swojego bloku tuż po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy przy al. Piłsudskiego.

Na skutek poniesionych obrażeń, kobieta po kilku miesiącach zmarła w szpitalu.

W sierpniu 2002 roku wobec niewykrycia sprawcy śledztwo zostało umorzone. W 2020 roku sprawa trafiła do Archiwum X, która na nowo przyjrzała się sprawie.

Podejrzany o tę zbrodnię 43-letni białostoczanin od ponad 15 lat ukrywa się w Anglii w jednej z miejscowości na południe od Manchesteru. Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Białymstoku został wydany nakaz aresztowania w Wielkiej Brytanii i 18 czerwca został on zatrzymany.

Pod koniec lutego został ekstradowany do Polski. Wczoraj mężczyzna usłyszał prokuratorski zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Za to przestępstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.