Witold tłukł Stanisława półtorametrowym drągiem w głowę, a na koniec dwukrotnie zatopili nóż w jego sercu. Po wszystkim zabójca i jego pomocnicy odcięli swojej ofierze głowę, by dla zmylenia śladów ukryć ją w innym miejscu niż tułów. Próbowali też odrąbać Stanisławowi B. nogi, ale udało się im tylko mocno je pokaleczyć.