Do tragedii doszło 21 czerwca w jednym z mieszkań na osiedlu Leśna Dolina. Przy drzwiach wejściowych ciągnęły się niezabezpieczone kable pod napięciem. 10-miesięczny chłopczyk. który uczył się raczkować chwycił za nie i został porażony prądem. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala, jednak lekarzom nie udało się go uratować - chłopiec zmarł 7 lipca.
Według ustaleń prokuratury, matka niemowlęcia wiedziała, że instalacja jest niesprawna i wymaga remontu, mimo to nie została właściwie zabezpieczona. Kobiecie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Niewykluczone, że w tej sprawie zarzuty usłyszą też inne osoby, odpowiedzialne za zlikwidowanie usterki.