Mężczyźni, którzy w sobotnie popołudnie w centrum Białegostoku próbowali okraść nastolatków, nie spodziewali się, że powstrzyma ich Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku. Zaczęło się od tego, że do trzyosobowej grupy nastolatków podeszło trzech młodych mężczyzn. Pytali o papierosy i telefony. Jeden z napastników zaczął przeszukiwać kieszenie 15-latka. Chłopiec został uderzony w twarz. W jego obronie stanęła nastolatka, która została odepchnięta. - To właśnie wtedy kolega zaatakowanego 15-latka zaczął szukać pomocy wśród przechodniów. Nie podejrzewał, że na swojej drodze spotka policjanta - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. Powiedział, że napastnicy szarpią jego kolegę.
Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku inspektor Kamil Borkowski zatrzymał dwóch agresywnych mężczyzn, trzeci uciekł, ale wpadł w ręce mundurowych dwa dni później.
Białostoczanie mają po 24, 22 i 20 lat. Panowie mają sporo na swoim sumieniu. 22-latek pod koniec lutego z niestrzeżonego parkingu na osiedlu Bema ukradł samochód. Natomiast 20-latek i 24-latek kilka dni wcześniej zatankowali paliwo i odjechali ze stacji nie płacąc za nie. W Polsce za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za usiłowanie rozboju 20 i 24-latkowi grozi nawet kara do 15 lat pozbawienia wolności.
