Policjanci z Bielska Podlaskiego otrzymali informację, że w lesie mężczyzna rozpalił ognisko w miejscu do tego nieprzeznaczonym. - Bielszczanka spacerująca po tym lesie bała się, że może dojść do pożaru. Po przyjeździe policjantów ogień był już ugaszony. Obecny na miejscu mężczyzna na widok radiowozu wsiadł do swojego samochodu i chciał odjechać - informuje oficer prasowy KPP w Bielsku Podlaskim.
Policjanci próbowali go zatrzymać, ale mężczyzna nie reagował na polecenia. - Po chwili został zatrzymany. Okazało się, że 27-letni obywatel Białorusi nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem, nie miał również przy sobie paszportu. Wokół miejsca, gdzie wcześniej paliło się ognisko leżały porozrzucane plastikowe butelki - kontynuuje oficer prasowy. Mężczyzna tłumaczył, że jedzie do Warszawy, a w lesie zatrzymał się, żeby trochę odpocząć i zjeść posiłek.
27-latek usłyszał zarzuty za popełnione wykroczenia, w tym za niezatrzymanie się do kontroli, kierowanie bez uprawnień, nieokazanie paszportu, palenie ogniska poza miejscem do tego wyznaczonym oraz zaśmiecanie lasu. Za popełnione wykroczenia mężczyzna odpowiedział przed sądem i zgodnie z jego postanowieniem 15 dni spędzi w areszcie.