Zdaniem policjantów dowody wskazują na to, że zatrzymany 18-latek pełnił rolę tzw. "odbieraka" podczas innego oszustwa, w którym 79-letni białostoczanin stracił 50 tysięcy złotych. Zadzwonił do niego wówczas mężczyzna, który podał się za policjanta. Przekonał on starszego pana, że grupa przestępcza planuje okraść jego dom, bo wie, że ma schowane w nim pieniądze. Nakazał zamknąć drzwi i okna oraz zebrać wszystkie oszczędności; udało mu się przekonać seniora, że pieniądze będą bezpieczne, gdy przekaże je "policjantowi", który po nie przyjdzie. Zdezorientowany 79-latek tak właśnie zrobił. Tropy doprowadziły śledczych aż do Łodzi. Funkcjonariuszom udało się ustalić dane mężczyzny, który odebrał wspomniane pieniądze. Zatrzymano go podczas kolejnej próby w Białymstoku, już na gorącym uczynku, jeszcze przed odebraniem pieniędzy od 89-latki. Tu również wykorzystany był przez oszustów ten sam scenariusz z rzekomym planem włamania i kradzieży.
Policja wciąż apeluje, by po takich telefonach nie podejmować pochopnych działań, skontaktować się z rodziną, by zweryfikować informacje i osobom dzwoniącym nie mówić o swoich oszczędnościach.
Funkcjonariusze zapewniają, że przy zwalczaniu przestępczości nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwonią z takim żądaniem. Nie informują też telefonicznie o swoich akcjach.
- Jeżeli odebrałeś taki telefon, bądź pewien, że dzwoni oszust. Nigdy w takich sytuacjach nie przekazuj pieniędzy, nie podpisuj dokumentów, nie zakładaj kont w banku, nie zaciągaj żadnych pożyczek czy kredytów i nie przekazuj nikomu swoich danych osobowych, pinów, loginów i haseł - apelują policjanci, prosząc seniorów, by odkładali słuchawkę i rozłączali się, a po takiej rozmowie natychmiast dzwonili na numer alarmowy 112.