Do tego tragicznego wypadku doszło 5 maja na drodze krajowej nr 61 w Kisielnicy. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że samochód ciężarowy kierowany przez Białorusina z ogromną siłą uderzył w samochód osobowy, który następnie wbił się w kolejny samochód ciężarowy z lawetą, na której stały samochody. Osobówka czekała na zielone światło, w związku z obowiązującym na tym odcinku drogi ruchem wahadłowym. - Działania jednostek ochrony przeciwpożarowej polegały na zabezpieczaniu miejsca zdarzenia, uwolnieniu kierowcy samochodu ciężarowego i wykonaniu dostępu do kierowcy samochodu osobowego przy pomocy narzędzi hydraulicznych - informuje mł. bryg. Milewski Krzysztof z Komendy Miejskiej PSP w Łomży.
W wypadku zginął 21-letni kierowca osobówki. Sebastian Ch. pracował w zakładzie usługowym w Konarzycach. - Rozwoził różne części, wtedy chyba jechał do Ełku. Nic nie wiemy, dla nas to szok - powiedział nam dziadek 21-latka. Co było przyczyną tego potwornego wypadku? - Nie pamiętam, chyba zasnąłem. Jak otworzyłem oczy, to zacząłem hamować, ale było już za późno - zeznawał śledczym kierowca tira z Białorusi. Wiadomo, że chwili wypadku był trzeźwy. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. Czytaj też: Zabójstwo w Białymstoku. Mężczyzna przez kilka dni mieszkał ze zwłokami
- Kierowca z Białorusi został zatrzymany i skierowaliśmy wniosek do sądu o areszt tymczasowy - powiedziała nam prokurator Anna Bałazy, p.o. Prokuratora Rejonowego w Łomży.