Sceny jak z horroru rozegrały się przy parkingu tuż obok gmachu Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku (woj. podlaskie), niemal na oczach pracujących tam policjantów. Jak wynika z przekazanych przez nich informacji, ok. godz. 8 rano 47-letnia kobieta i jej 16-letnia córka zwróciły uwagę 40-letniemu mężczyźnie na to, że źle zaparkował swój samochód. Same także chwilę wcześniej odstawiły tam swoje auto i odeszły załatwiać własne sprawy.
40-latek nie mógł znieść takiej potwarzy z ust kobiet i ruszył za nimi w pościg. Nagle wyjął nóż i dźgnął starszą z pań w szyję, zaś jej córce pociął ramię. Krzyk zaatakowanych kobiet zwrócił uwagę przechodzącego tamtędy Bartosza Dudzińskiego (24 l.), piłkarza z Wasilkowa. – Miałem wizytę u lekarza sportowego, szedłem do przychodni i zobaczyłem szarpaninę. Młodsza z kobiet wołała o pomoc – relacjonuje 24-latek. Nie zastanawiał się ani chwili i ruszył z odsieczą. – Uderzyłem tego mężczyznę w twarz, aż mu spadły okulary i to go na chwilę oszołomiło. Nie widziałem, że ma nóż, nie myślałem wtedy o tym, to trwało sekundy – opisuje pan Bartosz.
Całe zdarzenie widzieli pracujący obok w komendzie policjanci. Natychmiast rzucili się 24-latkowi na pomoc i powalili nożownika na ziemię. Agresor trafił do aresztu, a napadnięte przez niego matka i córka zostały przewiezione do szpitala. Obie były przytomne. Rany nastolatki na szczęście okazały się powierzchowne. Stan jej mamy jest poważniejszy, ale stabilny.