Białystok. Ręcznik mógł go kosztować prawie 600 tys. zł!
Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał wyrok ws. mężczyzny, którego ręcznik miał doprowadzić do pożaru sauny w hotelu w Supraślu w październiku 2016 r. Straty z tytułu zdarzenia oszacowano na 577 tys. zł. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Białymstoku gość hotelu zostawił ręcznik w pobliżu pieca grzewczego bawełniany ręcznik, który miał się zapalić pod wpływem wysokiej temperatury.
- To oskarżenie nie broniło się choćby w świetle zasad doświadczenia życiowego, logiki, racjonalnego rozumowania - powiedział sędzia Dariusz Gąsowski z Sądu Okręgowego w Białymstoku, prawomocnie uniewinniając mężczyznę.
"Niekompetencja organów"
Sędzia Gąsowski opierał się m.in. na opiniach biegłych, by zdecydować, czy zachowanie mężczyzny mogło doprowadzić do pożaru sauny hotelu w Supraślu. Ich zdaniem "nie było fizycznej możliwości", by ręcznik zapalił się sam w inny sposób niż poprzez pozostawienie na kamieniach grzewczych pieca, do czego jednak nie doszło.
- Stawianie zarzutu, że oskarżony pozostawił ręcznik w okolicy pieca i przez to spowodował zdarzenie opisane w zarzucie procesowym, razi wewnętrzną sprzecznością, można by zaryzykować (twierdzenie), że jest jakimś nieporozumieniem, niedorzecznością - dodał sędzia Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Sędzia Gąsowski odniósł się też do kwestii niezabezpieczenie samego ręcznika jako dowodu, bo w aktach sprawy znajdowały się tylko jego zdjęcia, nazywając to "niekompetencją organów", które prowadziły postępowanie przygotowawcze ws. pożaru sauny hotelu w Supraślu.