- Podejrzany przyznał się, ale nie jest w stanie powiedzieć, jak do tego doszło - poinformował PAP w poniedziałek szef grajewskiej prokuratury Bogusław Dereszewski. Wobec kierowcy śledczy zastosowali tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze - zakaz opuszczania kraju oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z transportem ludzi i mienia. Zatrzymano mu również prawo jazdy, na co podejrzany złożył zażalenie.
Postępowanie przygotowawcze trwa, prokuratura czeka m.in. na zapisy monitoringu z lokomotywy pociągu PKP Intercity relacji Gdynia Główna - Białystok. Swoje postępowanie prowadzi również komisja badania wypadków kolejowych; śledczy będą chcieli też jej ustalenia włączyć do śledztwa.
Czytaj też: Białystok. Wykolejenie się cystern z chlorem w 1989 roku. Miastu groziła katastrofa [ZDJĘCIA]
Do wypadku doszło wczesnym popołudniem 3 lutego. Według informacji podawanych przez spółkę PKP PLK, na przejeździe działała wtedy sygnalizacja świetlna, a samochód wjechał na tory mimo czerwonych świateł oznaczających zakaz wjazdu. Pociągiem podróżowało ok. 40 osób. W wypadku ranny został maszynista; jak podawała policja - zarówno on, jak i kierowca ciężarówki byli trzeźwi.
Czytaj też: Rolnicy. Podlasie odc. 1, s. 3: Andrzej z Plutycz chciał dać 14 tys. zł za OGIERA. Było jedno "ALE" [OPIS ODCINKA]
Oprócz wykolejenia lokomotywy, uszkodzone zostały trzy słupy sieci trakcyjnej i tory; przerwa w ruchu pociągów trwała półtorej doby. Naprawiana była sieć trakcyjna i uszkodzone tory. Pracowały tam dwa pociągi sieciowe, dwa pociągi ratownictwa technicznego i specjalny dźwig kolejowy.