Oba postępowania związane były z podobną kwalifikacją prawną. Chodzi o art. 224a Kodeksu karnego, który mówi o odpowiedzialności karnej osób, które - wiedząc, że zagrożenia w rzeczywistości nie ma - zawiadamiają o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarzają sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, co skutkuje koniecznością działań różnych instytucji i służb, by temu potencjalnemu niebezpieczeństwu zapobiec. Grozi za to nawet do 8 lat więzienia.
Jedno ze śledztw dotyczyło fałszywych alarmów bombowych w okresie 4-6 maja 2021 roku, czyli w pierwszych dniach ubiegłorocznych matur. Informacje o rzekomym podłożeniu ładunków wybuchowych wysyłane były z kilkunastu adresów mailowych do ponad stu placówek oświatowych w regionie. Konieczne było zaangażowanie policji i innych służb, by sprawdzić prawdziwość tych informacji, praca szkół, w których odbywały się egzaminy dojrzałości, była dezorganizowana.
Czytaj też: Wybuch w pasażu handlowym w Białymstoku. Sąd wydał wyrok
Kolejne śledztwo "w sprawie fałszywego zawiadomienia o zdarzeniach, które zagrażają życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach" obejmowało podobną sytuację z okresu od 25 maja do 13 grudnia 2021 roku. Tu również, do ponad stu instytucji użyteczności publicznej w Podlaskiem (w tym np. na adresy mailowe dwóch dużych galerii handlowych w Białymstoku) trafiły informacje o rzekomym podłożeniu urządzeń wybuchowych.
Czytaj też: Rolnicy. Podlasie. "Każdy uczy się na błędach". Andrzej z Plutycz nosi worki i ściąga folię [WIDEO]
Ostatecznie łomżyńska prokuratura oba śledztwa umorzyła; w obu przypadkach nie udało się bowiem wykryć sprawców tych przestępstw. Jak powiedziała PAP zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Łomży Anna Zejer, prowadzący to postępowanie m.in. korzystali z danych od operatorów sieci telefonicznych, by ustalić adresy IP urządzeń, z których były wysyłane maile, powołani byli też biegli do ustalenia adresów mailowych i ich właścicieli. Ostatecznie jednak nie udało się ustalić osób, którym można byłoby postawić zarzuty.