Przez ostatnie 3 miesiąca pewna 33-latka z Sejn miała ciężki orzech do zgryzienia. Z sejfu, w którym przechowywała rodzinne pieniądze, po trochu znikały pieniądze oraz biżuteria. W końcu kobieta zrozumiała, że coś jest nie tak. Podliczyła i wyszło, że z sejfu zniknęło... 40 tys. złotych. - Policjanci ustalili, że wcześniej córka zgłaszającej zgubiła klucze do mieszkania. Znalazła je siostra pokrzywdzonej i zwróciła właścicielce. Zanim jednak je zwróciła, to dorobiła sobie dodatkowy komplet - informuje oficer prasowy KPP Sejny.
33-latka zaczęła łączyć fakty. Okazało się, że jej młodsza siostra zaczęła nosić drogie, markowe ubrania, co wcześniej się nie zdarzało. - Od tego momentu zaczęła podejrzewać, że to ona włamuje się do domu i kradnie pieniądze z sejfu. 33-latka wraz z mężem zamontowali kamerę w mieszkaniu skierowaną na sejf. Wkrótce byli już pewni, kto jest odpowiedzialny za kradzieże - informuje oficer prasowy policji KPP Sejny. Kamera wszystko nagrała i nie ma już wątpliwości. 27-letnia siostra kobiety weszła do domu i otworzyła sejf. - Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali podejrzaną. Kobieta trafiła do policyjnego aresztu. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje oficer prasowy.