To, co wydarzyło się w gminie Kolno, może szokować nawet policjantów z dużym stażem i ludzi, którzy widzieli i słyszeli już niejedno. – We wtorek wieczorem (25 stycznia - red.), policjanci z Kolna otrzymali zgłoszenie od 63-latka, że żona próbuje zrobić mu krzywdę nożem – relacjonują tamtejsi mundurowi. Takiego zgłoszenia nie mogli zignorować. W końcu mogło dojść do tragedii, a oni mogli jej zapobiec. Na sygnale ruszyli pod wskazany adres!
– Mieszkaniec gminy Kolno poinformował mundurowych, że żona przyszła do jego pokoju i gdy oglądał telewizję, zmieniła kanał, złapała za nóż i próbowała zrobić mu krzywdę – informują policjanci.
Na miejscu – jak się okazało… nic się nie zgadzało. Faktycznie mieszka tam małżeństwo i ona faktycznie sięgnęła po nóż, ale cała reszta, była – delikatnie mówiąc – naciągana. Jednak interwencja mundurowych to był dopiero początek zaskakujących zdarzeń… Finał był za to koncertowy.
Zobacz też: Tragedia w Białowieży! 22-letni żołnierz znaleziony martwy z raną postrzałową głowy
Dużo światła na całą tajemniczą sprawę może rzucić fakt, że mężczyzna, a więc mąż, który zadzwonił po pomoc, był pijany. Znajdował się – jak relacjonują mundurowi – pod „znacznym wpływem alkoholu”. Wpływ ten był na tyle duży, że mężczyzna albo miał zwidy, albo jego poczucie humoru przybrało bardzo dziwny kształt.
Okazało się bowiem, że żona nigdy nie groziła mu nożem, choć faktycznie wzięła ostrze w dłoń.
– Kobieta, będąc w innym pokoju, odłączyła na chwilę kabel antenowy, co było powodem chwilowych zakłóceń w telewizorze. Jak poinformowała policjantów, nietrzeźwy małżonek przyszedł do niej i powiedział, że jak nie podłączy kabla, to zadzwoni na policję. Z relacji kobiety wynikało, że odłączenie spowodowane było koniecznością naprawy kabla, a do dokręcenia niewielkiej śrubki, potrzebowała małego nożyka – tłumaczą dziś mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Kolnie.
Tę wersję wydarzeń potwierdza też trzeci z domowników, który był w tym czasie w mieszkaniu.
Wtedy dzwoniącemu zrzedła mina. Zrozumiał, że nie może udawać ofiary, za to on sam ma poważne kłopoty! Bo za takie bezpodstawne alarmowanie policji grozi surowa kara. Aby jej uniknąć, mężczyzna postanowił… popisać się ponownie.
– Gdy 63-latek został poinformowany o konsekwencjach prawnych wynikających z bezpodstawnego wezwania, wyciągnął gitarę i chcąc przeprosić policjantów, zaczął grać i śpiewać – relacjonują policjanci.
Polecany artykuł:
Nie wiemy, czy śpiewał ładnie, czy może fałszował, za to wiemy, że cała sprawa (komedia to czy dramat?) będzie miała swój finał w sądzie. Tam 63-latek odpowie za to, co zrobił. Tam wystąpi już bez gitary.