Policjanci z Łomży otrzymali zgłoszenie, że na jednym z parkingów mężczyzna zaczepia przechodniów, jest nachalny, a nawet rozbiera się. Policjanci pojechali na miejsce i szybko namierzyli opisywanego 29-latka. Funkcjonariusze znali go z wcześniejszych interwencji. - Podczas przeprowadzanej kontroli był pobudzony, mówił sam do siebie, czuć było od niego alkohol. Sprawdzając go w policyjnej bazie danych policjanci ustalili, że dzień wcześniej opuścił zakład karny gdzie spędził ostatni rok - informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łomży.
29-latek trafił do aresztu. Praktycznie w tym samym czasie do policjantów dotarła informacja o kradzieży w osiedlowym sklepie. - Około 13, mężczyzna wszedł do sklepu i zaczął wkładać różnego rodzaju produkty do sklepowego wózka. Po jego zapełnieniu wyprowadził ze sklepu, wrócił i zaczął "pakować" kolejny. Jego łupem padły przede wszystkim słodycze, ale też mięso, ryby, kawa, herbata czy tabletki musujące. Gdy ekspedientki zwróciły mu uwagę zostawił zakupy i zaczął się przed kobietami rozbierać, aby udowodnić, że nic przy sobie nie ma - kontynuuje oficer prasowy.
Mężczyzna uciekł ze sklepu, gdy zobaczył, że kobiety dzwonią na policję. Zostawił przy okazji rzeczy, które wrzucił do wózka. - Wyprowadzony ze sklepu towar został wyceniony na ponad 1500 złotych, nie był on zniszczony więc wrócił do ponownej sprzedaży - dodaje oficer prasowy.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, której dopuścił się w warunkach recydywy. Grozi mu za to do 7,5 roku więzienia.
