Coraz więcej przypadków boreliozy. Najwięcej kleszczy w Podlaskiem
Szukając grzybów lub delektując się spacerem, możemy wrócić ze spaceru do lasu z boreliozą lub kleszczowym zapaleniem mózgu. Wojskowy Instytut Medyczny PIB, na który powołuje się Wirtualna Polska, opublikował na swojej stronie internetowej wyniki projektu "Operacja Borelioza", uczulającego ludzi na ryzyko ugryzienia przez kleszcze i towarzyszące im konsekwencje.
Tylko do końca września 2024 r. w całej Polsce odnotowano 22 128, czyli o 14 procent więcej niż w całym ub.r., gdy było ich 19 340. Z uwagi na wysokie temperatury kleszcze były w tym roku wyjątkowo długo aktywne, co może być jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Szczególnie narażeni na zachorowanie są mieszkańcy województwa podlaskiego, w tym żołnierzy na granicy z Białorusią - liczba przypadków kleszczowego zapalenia mózgu jest tam 8-15 razy większa niż w innych regionach kraju. Dalsza część tekstu poniżej.
Można powiedzieć, że to choroba zawodowa rolników, leśników czy innych grup zawodowych, które przebywają w lasach czy na terenach zielonych. Leśnicy szczególnie o tym wiedzą i dlatego regularnie się szczepią przeciw KZM, oczekują także na szczepionkę przeciw boreliozie. Dodatkowo Podlasie to rejon endemiczny dla kleszczy, bo one preferują takie miejsca, gdzie mogą przetrwać suszę, tj. lasy liściaste. Na Podlasiu mamy puszczę dębowo-bukową, gdzie ściółka jest nieustannie wilgotna
- powiedziała Wirtualnej Polsce prof. Joanna Zajkowska, podlaska konsultant w dziedzinie epidemiologii.