Oliwka urodziła się jako wcześniak. Ważyła tylko nieco ponad kilogram, a w najgorszym momencie 960 gram. Na oddziale intensywnej terapii spędziła 2 miesiące życia, wspomagana oddechowo i żywiona pozajelitowo. Przeszła wylewy do ośrodkowego układu nerwowego, gronkowca który spowodował sepsę. - Kilkakrotnie lekarz podkreślał, że jest bardzo źle i sugerował pożegnanie się z dzieckiem - ona jednak nie poddawała się i walczyła dalej - mówi Marta Jurczuk, mama Oliwki.
Obecnie ta mała wojowniczka znajduje się pod opieką bardzo wielu specjalistów. Ma znaczne niedobory masy ciała, obniżone napięcie mięśniowe, przesunięty próg bólu, problemy ruchowe, zaburzoną orientację w terenie, zaburzenia integracji sensorycznej, nadwrażliwości słuchowe, wzrokowe, dotykowe. Ma alergie wziewne praktycznie na wszystko - cały rok przyjmuje leki sterydowe. 5-latka ma też chore serce.
O zdrowie walczy również tata Oliwki, który choruje na bardzo rzadki nowotwór złośliwy krwi. W 2015 roku on i jego żona mieli wypadek samochodowy. Wracali ze szpitala, w którym w ciężkim stanie leżała ich córka. Wypadek spowodował u Andrzeja rozległe uszkodzenia kręgosłupa. 40-latek ma problemy z chodzeniem, cierpi na nieprzerwane bóle. Musi przejść operację bioder, kolan i kilka operacji kręgosłupa. Trzy lata temu przeszedł udar.
Rodzinę Jurczuków można wesprzeć w tej nierównej walce w powrocie do zdrowia. Można wpłacić pieniądze na internetową zrzutkę, a także przekazać 1 % podatku. Numer KRS 0000615376, cel szczegółowy: OLIWIA I ANDRZEJ.