Tragedia!

Pijana wsiadła z dzieckiem do samochodu. Zginął 3,5-letni Krystianek. "Nic mnie nie usprawiedliwia"

2024-06-20 9:03

W Bielsku Podlaskim rozpoczął się proces kobiety oskarżonej o spowodowanie wypadku, w którym zginęło jej 3,5-letnie dziecko, a kierowca innego samochodu doznał poważnych obrażeń. Pijana kobieta pędziła swoim lexusem, według opinii biegłych, 140 km/h. Przyznała się do zarzutów. Grozi jej do 8 lat więzienia. Oskarżycielem posiłkowym w procesie jest jej mąż.

Do wypadku doszło 1 lutego 2023 roku na drodze krajowej nr 19 między Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami w okolicach miejscowości Dziecinne. Uczestniczyły w nim trzy auta, zginęło podróżujące z matką 3,5-letnie dziecko. Ze wstępnych informacji wynikało, że kobieta kierująca lexusem zjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie jej auto otarło się o jeden samochód, a potem uderzyło w kolejny - oba jadące z naprzeciwka.

Kobieta została oskarżona o spowodowanie, w stanie nietrzeźwości, wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz ze skutkiem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z ustaleń śledztwa wynika, że kierując lexusem w sposób umyślny naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym: wsiadła za kierownicę po pijanemu (miała we krwi ponad 2 promile alkoholu), jechała z nadmierną prędkością (biegły ocenił, że było to co najmniej 140 km/h) i doprowadziła do wypadku. 3,5-letni Krystianek został pochowany na cmentarzu w Boćkach. Na jednym z wieńców możemy przeczytać: "Kochanemu synkowi. Mama i tata".

Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem przyznała się. Jak mówiła, miała bardzo ciężki dzień w domu, postanowiła wypić alkohol, potem wsiadła z dzieckiem do samochodu i jechała do rodziny do Bielska Podlaskiego.

W jej wyjaśnieniach złożonych w środę przed sądem pojawił się wątek problemów w małżeństwie i rodzinie (chodziło o mieszkającą razem z małżonkami teściową). - Miałam okropny humor w tym dniu, wszystko od pewnego czasu układało się nie tak jak trzeba, z mężem też nie za bardzo się rozumieliśmy, były sprzeczki - mówiła. W stresującej ją sytuacji wypiła cztery puszki piwa, by się lepiej poczuć.

- Wiedziałam, że nie powinnam jechać, ale to zrobiłam - dodała. Męża nie było wtedy w domu (pracował za granicą), zdecydowała się jechać do rodziny w Bielsku Podlaskim. Mówiła w śledztwie, że z wypadku pamięta jedynie światła innego auta naprzeciwko, które ją oślepiły.

 Kobieta odpowiada z wolnej stopy, ale w pierwszych trzech miesiącach śledztwa była aresztowana. Kończąc wyjaśnienia przed sądem przepraszała poszkodowanego kierowcę i męża za to, co się stało. - Nic mnie nie usprawiedliwia - mówiła.

Oskarżycielem posiłkowym w procesie jest jej mąż. Przed sądem zaprzeczył, by w tamtym czasie relacje małżeńskie były złe. Obecnie małżonkowie są w trakcie rozwodu, nie mieszkają razem. Podkreślał, że nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by żona prowadziła auto będąc po spożyciu alkoholu i nigdy sobie takiej sytuacji nie wyobrażał.

Bardzo poważnych obrażeń doznał w wypadku kierowca samochodu, w który uderzył lexus prowadzony przez oskarżoną. Były to przede wszystkim bardzo skomplikowane złamania; do dziś mężczyzna, który przed wypadkiem uprawiał sport i aktywnie żył, nie doszedł do pełnej sprawności fizycznej. Wciąż się leczy i rehabilituje, niewykluczone, iż do pełnej sprawności nie wróci.

Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim chce dla oskarżonej 8 lat więzienia, dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, 10 tys. zł nawiązki dla poszkodowanego kierowcy i 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na cel społeczny. - Można powiedzieć, że oskarżona nie kontrolowała tego samochodu - mówił w mowie końcowej prok. Anatol Tarasiuk.

Grób Krystianka utonął w białych kwiatach. Chłopiec zginął w wypadku na DK 19

Obrona wnioskuje o karę możliwie łagodną, zwraca uwagę, że jej klientka nie była wcześniej karana, przyznała się i nie kwestionowała winy. - Ma absolutną świadomość tego, że jej postępowanie, nieodpowiedzialne czy wręcz głupie, nieodwracalnie zmieniło życie wielu osób (...). Jest w pełni świadoma tego, że nieodwracalnie, w sposób dewastujący, zmieniła życie swoje i całej rodziny - dodała obrońca, prosząc by sąd uwzględnił te okoliczności w wyroku.

Tę historię jak i wiele podobno można potraktować jako przestrogę i ostrzeżenie dla innych. Niestety wciąż dochodzi do tragedii spowodowanych przez alkohol. Niedawno doszło do tragedii w woj. lubelskim. Paulina S. (31 l.) po spotkaniu przy grillu wsiadała za kierownicę jeepa miała ponad 2,5 promila alkoholu. W tym stanie wiozła pijanego męża oraz dziewięcioletnią córkę. Zabiła Dawida K. (24 l.), motocyklistę, któremu wyjechała nagle z bocznej drogi. Chłopak umarł w szpitalu.

Sonda
Czy wszyscy pijani sprawcy wypadków powinni na zawsze tracić prawo jazdy?