Nowa mutacja koronawirusa w Polsce. Minister zdrowia potwierdza
Minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził na dzisiejszej konferencji prasowej, że w Polsce ujawniono nową mutację koronawirusa. Pierwszy przypadek południowoafrykańskiej odmiany COVID-19 ujawniono u zarażonej osoby z okolic Suwałk. To druga po brytyjskiej nowa mutacja koronawirusa, która jest też do niej podobna, bo może się rozprzestrzeniać z podobną szybkością. Pojawiła się w Republice Południowej Afryki po pierwszej fali koronawirusa, a teraz dotarła już do Europy.
- (...) oprócz mutacji brytyjskiej pojawiła się w Polsce mutacja południowoafrykańska. Mamy pierwszy przypadek zidentyfikowany tej mutacji przez laboratorium Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Przypadek pochodzi z okolic Suwałk - powiedział minister zdrowia.
Jak dodał, zarówno mutacja brytyjska, jak i południowoafrykańska "będą działały na przyspieszenie procesów pandemicznych".
Aktualizacja
Podejrzewa się, że wariant ten może rozprzestrzeniać się szybciej niż inne mutacje koronawirusa. Jak na razie nie ma jednak danych wskazujących, by był odpowiedzialny za cięższy przebieg choroby lub wyższą śmiertelność. Jednak to, że łatwiej się przenosi, może zwiększać liczbę osób z ciężkim przebiegiem COVID-19 - informuje PAP.
Ekspertów najbardziej niepokoi jednak to, że obecny w wirusie patogen wykazuje oporność na działania wprowadzonych szczepionek przeciwko COVID-19. Odpowiada za to mutacja E484K, przez którą może być on gorzej rozpoznawany przez przeciwciała wywołane użyciem szczepionki.
Badania pokazują, że szczepionka Pfizer jest o 2/3 mniej skuteczna wobec nowej mutacji koronawirusa rodem z Republiki Południowej Afryki. Wcześniejsze obserwacje wskazywały ponadto na mniejszą skuteczność preparatów przeciwko COVID-19 firmy AstraZeneca, Johnson&Johnson i Novavax. To oznacza, że szczepionki być może trzeba będzie zmodyfikować, ale dzięki technologiom niektórych z nich można to zrobić w relatywnie szybki sposób.