Powinna być w izolacji, a pojechała do umierającego ojca. Wracała od niego pod eskortą policji. Sąd wydał wyrok
Problemy kobiety rozpoczęły się w październiku 2020 roku. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, kobieta oczekiwała na wynik wykonanego dzień wcześniej covidowego testu, gdy otrzymała telefon od swojej matki z informacją o umierającym ojcu. Kobieta postanowiła pojechać własnym samochodem do rodzinnego domu, by pożegnać się z tatą. W trakcie tej podróży telefonicznie poinformowano ją o pozytywnym wyniku testu na COVID-19. Kobieta nie zmieniła jednak swoich planów i pojechała do umierającego ojca, a w trakcie drogi powrotnej towarzyszyła jej policja, która pilnowała, by zakażona znalazła się w domowej izolacji.
W ocenie inspekcji sanitarnej jej zachowanie naraziło inne osoby na zachorowanie, dlatego nałożono na nią 5 tysięcy złotych kary. Na decyzję sanepidu kobieta złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Dzisiaj (17 marca) sąd podjął decyzję w tej sprawie.
PRZECZYTAJ: Rolnicy. Podlasie. Andrzej z Plutycz: "To wszystko poobcinaj!". Piła mechaniczna w akcji [ZDJĘCIA, WIDEO]
Pełnomocnik inspekcji sanitarnej wnosiła o utrzymanie kary. Przypominała, że w tamtym czasie obowiązywał przepis ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, mówiący o obowiązkowej izolacji (i zakazie opuszczania miejsca izolacji) osób chorych na COVID-19. Z kolei skarżąca uznała nałożoną na nią karę za rażąco surową w relacji do naruszenia przepisów i chciała uchylenia decyzji.
Sąd to jej przyznał rację uznając, że w tej sytuacji doszło do wyjątkowego przypadku, a ryzyko narażenia innych osób na zakażenie było minimalne.
- To jest sytuacja, która właściwie się nie zdarza. Żeby ktoś dowiedział się, że jest chory i podlega izolacji w sytuacji, gdy jedzie do domu, w którym przed chwilą zmarł ojciec. I zważywszy na tę całą sytuację i minimalną możliwość zarażenia kogokolwiek (...), zdaniem sądu, organ zbyt pobieżnie i jednostronnie podszedł do tego - mówił sędzia Marek Leszczyński.
Dodatkowo sędzia przywoływał zapisy kodeksu postępowania administracyjnego, które pozwalają odstąpić od karania, gdy waga naruszenia prawa jest znikoma, a strona zaprzestała jego naruszania. Od wyroku WSA w Białymstoku strony mogą wnieść skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
ZOBACZ: Rolnik z Podlasia chciał kupić ciągnik z Wielkiej Brytanii. Stracił fortunę