- W toku postępowania ustalono, że Karol M. prowadzący jednoosobowy działalności gospodarczą w dniu 6 lipca 2021 roku podjął się położenia blachy na dachu hali magazynowej w miejscowości Srebrna. O pomoc w pracach poprosił swoich 4 kuzynów, w tym Adama G., z którymi miał zawrzeć na tę okoliczność umowy zlecenia. Adam G. nie zdążył jej podpisać, gdyż po stawieniu się do pracy w dniu 7 lipca 2021 roku doznał wypadku - czytamy w oficjalnym komunikacie prasowym wydanym przez Prokuraturę Okręgową w Łomży. Jak ustalili śledczy, mężczyzna swoją pracę wykonywał, bez żadnych środków zabezpieczających, na więźbie dachu znajdującego się na wysokości około 8 metrów. Drugi z pracowników za pomocą ładowarki teleskopowej podawał mu kawałki blachy. Do tragedii doszło, gdy kawałek blachy, który z jednej strony trzymał pokrzywdzony Adam G. zbliżył się do linii średniego napięcia, znajdującej się nad budynkiem. Czytaj też: Rolnicy. Podlasie. Andrzej ułożył "ostatnie" ciuki w stodole. Szybka akcja w Plutyczach [WIDEO]
Rażony mężczyzna spadł na ziemię z wysokości 6 - 8 metrów i uderzył głową o betonowy kont. Prokuratura zarzuca Karolowi M., że w czasie prac nie stosowano żadnych środków zabezpieczenia, nie zapewnił odzieży ochronnej oraz nie przeprowadził szkolenia BHP.
- Wobec konieczności wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności wypadku zwłoki przewieziono do Zakładu Patomorfologii i Profilaktyki Onkologicznej w Łomży celem wykonania sekcji zwłok - czytamy w komunikacie. - Do chwili obecnej do akt postępowania nie wpłynęła przedmiotowa opinia. Nie można wykluczyć iż upadek z wysokości był poprzedzony rażeniem prądem, gdyż na ciele Adama G. stwierdzono powierzchowne ślady na rękach, mogące o tym świadczyć, ale nie ujawniono charakterystycznych dla rażenia prądem obrażeń ciała, w tym znamienia prądowego.
Czytaj też: Tragedia nad zalewem w Czarnej Białostockiej. Ciało wypłynęło na powierzchnię wody