Wybuch w pasażu handlowym

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz/SUPER EXPRESS Wybuch w pasażu handlowym

Wybuch w centrum Białegostoku. 37-letni pracownik sklepu komputerowego przyznał się do zarzutu

2021-02-19 14:41

Sąd Rejonowy w Białymstoku bezterminowo odroczył proces dwóch mężczyzn, oskarżonych w związku z podłożeniem i eksplozją urządzenia wybuchowego w jednym z pasaży handlowych w mieście. Chodzi o wniosek obrońcy i możliwość zapoznania się z aktami innej sprawy karnej związanej z jednym z tych mężczyzn. Sąd rejonowy wyjaśnia okoliczności eksplozji wywołanej użyciem prymitywnego urządzenia wybuchowego; doszło do niej w 2018 roku w pasażu handlowym w centrum Białegostoku. Nikt nie został ranny i nie było poważniejszych strat materialnych, nie była konieczna ewakuacja pracowników czy klientów.

Według Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, która w śledztwie posiłkowała się opiniami biegłych, eksplozja mieszaniny pirotechnicznej w połączeniu ze znajdującymi się w pobliżu butelkami z łatwopalną substancją byłaby jednak - gdyby doszło do pożaru - dużym zagrożeniem dla ludzi i mienia. Ostatecznie zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji, której skutki zagrażały zdrowiu i życiu ludzi oraz mieniu usłyszeli pracownik sklepu komputerowego w tym pasażu i administrator budynku. W ocenie śledczych, oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Stracił wzrok po wybuchu domowej petardy

Według aktu oskarżenia, pierwszy z nich na zlecenie drugiego przygotował ładunek wybuchowy, składający się m.in. z petard, dwóch plastikowych butelek wypełnionych benzyną, włącznika elektrycznego i transformatora. To administrator miał ów ładunek zdetonować zdalnie ze swojego pomieszczenia. Doszło do wybuchu petard i było zagrożenie zapłonu benzyny, co ostatecznie nie nastąpiło.

Czytaj też: Obrzydliwy HEJT na Gienka i Andrzeja z Plutycz. Okropne komentarze. Chodzi o pieniądze

Na początku procesu 37-letni pracownik sklepu przyznał się do zarzutu, wyraził skruchę, przepraszał. Twierdził, że ładunek przygotował na prośbę drugiego z oskarżonych; dostał za to 300 zł, które miały pokryć koszty. Drugi z oskarżonych zaprzecza jednak, by miał z tym jakikolwiek związek. Prokuratura uważa jednak, że 67-latek chciał - poprzez pozorowany "zamach" - wzbudzić zainteresowanie sobą i współczucie u użytkowników pasażu, skarżących się na sposób, w jaki administruje on lokalami w tym budynku.

Czytaj też: Pogrążyły go SMS-y do żony. Policjant z Sokółki pójdzie do więzienia

Sprawa zmierza do zakończenia w pierwszej instancji, ale sąd zdecydował, że chce zapoznać się z aktami sprawy karnej dotyczącej zarzutów m.in. podrabiania faktur przez młodszego z oskarżonych. Sąd zdecydował o tym, uwzględniając wniosek obrońcy administratora budynku. Zdaniem adwokata, obie sprawy łączą się, a zarzuty postawione drugiemu z oskarżonych w tamtej sprawie, stanowią motyw jego działania w tej, czyli skonstruowania i detonacji urządzenia wybuchowego.

Ponieważ dotąd z tymi aktami sądowi nie udało się zapoznać, zaplanowana na piątek rozprawa została zdjęta z wokandy, a proces odroczono bezterminowo.