Grzegorz K. (60 l.) po powrocie z Niemiec do Białegostoku (woj. podlaskie) zobowiązany był do odbycia kwarantanny. Było to konieczne tym bardziej, że wykryto u niego koronawirusa, choć chorobę przechodził bezobjawowo. 60-latek zignorował jednak zakaz opuszczania domu i został przyłapany na gorącym uczynku, jak robił zakupy w jednym ze sklepów.
Przeczytaj również: Druga fala epidemii. Czego obawiamy się najbardziej?
Za narażenie zdrowia i życia ekspedientek oraz innych klientów groziło mu nawet 8 lat więzienia!
Ostatecznie Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał Grzegorza K. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata próby oraz 1000 zł nawiązki na cele charytatywne. Sędzia Anna Jamiołkowska (49 l.) wydając wyrok uwzględniła fakt, że 60-latek dotąd wiódł wzorowe życie i nie kwestionował swojej winy.
Mężczyzna nie stawił się w sądzie, a wyroku w jego imieniu wysłuchała reprezentująca go adwokat Ewa Filon-Żmojda.