Podobnie jak przy obecnie obowiązujących umowach, Białystok został podzielony na sześć części. Zainteresowane podmioty składały swoje oferty w odniesieniu do konkretnych sektorów. Na sfinansowanie całego zamówienia miasto zamierza przeznaczyć łącznie niespełna 24,3 mln zł. Jak wynika z komunikatu opublikowanego po otwarciu ofert przez podmiot, który w imieniu magistratu prowadzi postępowanie przetargowe, w czterech sektorach złożone zostały po dwie oferty, w dwóch - po jednej. Wszystkie jednak przekraczają kwoty, które założyło miasto. Trwa analiza ofert, również pod względem formalnym.
Jak powiedział w środę PAP Andrzej Karolski, dyrektor departamentu gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku, początkowo zakładano kolejny przetarg na okres trzyletni (takie umowy obowiązują obecnie). Pojawiły się jednak informacje, że rząd pracuje nad nowelizacją przepisów, które docelowo byłyby korzystniejsze dla takich samorządów, jak miasto Białystok. - Tam jest wiele różnych wątków, ale m.in. zmiany idą w takim kierunku, że można będzie nieco uprościć i zmodyfikować system segregacji odpadów - powiedział Karolski.
Zaznaczył, że takie rozwiązania mogłyby stosować samorządy, które zainwestowały w systemy zagospodarowania i przetwarzania odpadów. Kluczowa dla mieszkańców zmiana to możliwość segregacji odpadów nie na pięć (jak obecnie), a na trzy frakcje.
Ponieważ prace, szerokie konsultacje plus proces nowelizacji przepisów mogą potrwać ok. dwa lata, Białystok zdecydował się przedłużyć umowy z podmiotami obecnie zajmującymi się odbiorem odpadów komunalnych z terenu miasta do połowy 2022 roku. W tym celu został rozpisany trwający przetarg, gdyż w ramach tzw. zamówień powtórzonych aktualne umowy można bez przetargu przedłużyć maksymalnie o 10 miesięcy. Na kolejny rok (lipiec 2022-czerwiec 2023) miasto chciałoby podpisać nowe umowy.
Czytaj też: Seksowna policjantka z Białegostoku w zawodach bikini fitness [ZDJĘCIA]
Jak wyjaśnił dyr. Karolski, podpisując krótsze umowy miasto liczy na to, iż do tego czasu wejdą w życie przepisy znowelizowane, które miałyby być dla miasta korzystniejsze. - Jak one wejdą w życie, to chciałbym jak najszybciej z nich skorzystać, żeby mieszkańcy mogli jak najszybciej płacić mniej lub przynajmniej nie mieć podwyżek tych stawek - dodał.
Zaznaczył, że jeśli jednak te zmiany legislacyjne do tego czasu w życie nie wejdą, ogłoszony zostanie kolejny przetarg na dotychczasowych warunkach. - Nic nie tracimy, a jedynie my, jako urzędnicy, będziemy mieli trochę więcej roboty, bo będziemy musieli jeszcze jeden przetarg przeprowadzić - powiedział.