Białystok. Ciąg dalszy sprawy napaści na młodą pielęgniarkę. Będzie apelacja
Do zbrodni doszło w sierpniu 2001 roku. Młoda kobieta wracała wieczorem do domu, gdy została zaatakowana na białostockim osiedlu Sienkiewicza. Sprawca dusił ją, ręce skrępował częściami garderoby i próbował zakneblować. Gdy straciła przytomność - wykorzystał seksualnie i zostawił. Wskutek odniesionych obrażeń 30-latka zmarła po kilku miesiącach w szpitalu. Napaść miała miejsce tuż przy bloku, w którym mieszkała. Stało się to po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy. Po roku od zbrodni prokuratura umorzyła śledztwo z uwagi na niewykrycie sprawcy.
Do sprawy po latach wrócili policjanci z Archiwum X, komórki do niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat. Dzięki nowym dowodom udało się im zatrzymać podejrzanego o tę obrzydliwą zbrodnię. 44-letni białostoczanin mieszkał pod Manchesterem ze swoją żoną i trojgiem dzieci. Pod koniec lutego 2022 r. trafił do Polski. Usłyszał zarzut gwałtu, zabójstwa i rozboju, bo miał okraść swoją ofiarę z biżuterii. Do niczego się nie przyznał i nie złożył wyjaśnień. Jednak ślady DNA pasowały do tych zabezpieczonych na miejscu zbrodni. Jak donosi Polska Agencja Prasowa, polscy funkcjonariusze porównali je z bazą danych w Wielkiej Brytanii. Tamtejsza policja zabezpieczyła ślady biologiczne 44-latka, bo wszedł w konflikt z brytyjskim prawem. Tym sposobem na trop Polaka wpadli policjanci z Archiwum X.
Oskarżony usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Obrona chce jednak uniewinnienia 44-latka. Prokuratura natomiast żąda dożywocia. O losie skazanego zadecyduje sąd apelacyjny.