Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem wyjaśnia okoliczności tragicznej śmierci 17-miesięcznego chłopca, który utopił się w szambie w niewielkiej wsi na Podlasiu. Postępowanie jest prowadzone pod kątem art. 155, chodzi o nieumyślne spowodowanie śmieci. Prokuratura będzie wyjaśniać, czy opieka nad dzieckiem była sprawowana prawidłowo. Śledczy sprawdzą też, czy szambo było odpowiednio zabezpieczone.
Jak poinformował nas Rafał Kaczyńskim, zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży, zwłoki dziecka zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia sekcji zwłok, która wyjaśni bezpośrednią przyczynę śmierci chłopca.
Polecany artykuł:
O tej tragedii informowaliśmy w sobotę wieczorem. Dramat rozegrał się we wsi Jabłoń-Dąbrowa (pow. wysokomazowiecki). Z oficjalnego komunikatu wydanego przez policję wynika, że w sobotę około godziny 18:31 dyżurny policji otrzymał informację, że 17-miesięczny chłopiec wyszedł z domu i zaginął. Miał być ubrany w czerwone body i czapeczkę w kratkę.
- Wysokomazowiecki dyżurny otrzymał informacje o 18.31, że chłopiec (17 miesięcy) około godziny 17.30 wyszedł z domu w miejscowości Jabłoń Dąbrowa powiat wysokomazowiecki i nigdzie go nie ma! Ubrany był w czerwone body i czapeczkę w kratkę Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Przyłączyli się także strażacy i Grupa Nadzieja z Łomży - poinformowała aspirant Anna Zaremba z KPP Wysokie Mazowieckie.
Przed godziną 21 strażacy odnaleźli ciało chłopca w przydomowym szambie. Na fanpage'u Grupy Ratowniczej Nadzieja z Łomży pojawił się wpis:
"Poszukiwane dziecko zostało odnalezione przez strażaków w szambie. Mimo kilkudziesięciominutowej resuscytacji prowadzonej przez naszych ratowników, a następnie przez zespół ratownictwa medycznego z WSPR nie udało się uratować dziecka."
- Życia chłopca nie udało się uratować - potwierdził nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.