Wybuch w Białymstoku. REKONSTRUKCJA zdarzeń [ZDJĘCIA]

Dramat rozegrał się w poniedziałek około godz. 12. W murowanym domu jednorodzinnym na ul. Kasztanowej w Białymstoku doszło do eksplozji. Strażacy po przyjeździe na miejsce zobaczyli powyrywane okna i drzwi. Budynek płonął. Przypadkowy świadek zdarzenia, według relacji strażaków, reanimował na ulicy 10-letnią dziewczynę.

Strażacy zakręcili gaz i weszli do płonącego budynku. W środku znaleźli trzy ciała.

Nie przeżyła żadna z czterech osób, które w momencie eksplozji gazu znajdowały się w budynku.

Zobacz: Wybuch w Białymstoku. Zdjęcia zniszczonego domu na Kasztanowej [FOTO]

W 3-kondygnacyjnym budynku doszło do wybuchu gazu. Wiadomo, że budynek był podłączony do sieci gazowej. Ale nie to było przyczyną tragedii. Policjanci ustalili, że w budynku przy ul. Kasztanowej doszło do niewyobrażalnego dramatu.

Ofiary tej tragedii to 47-letni mężczyzna, jego 40-letnia żona, 10-letnia córka i 72-letnia matka. Poza domem była najstarsza 22-letnia córka małżeństwa. W momencie wybuchu najprawdopodobniej wszyscy już nie żyli.

Czytaj: Wybuch w Białymstoku. Koszmar! 4 osoby nie żyją. Kim były ofiary? [ZDJĘCIA]

Co się stało w domu na ul. Kasztanowej?

- Mamy tutaj do czynienia z rozszerzonym samobójstwem. Te ofiary, które zostały znalezione, wszystkie mają rany cięte i kute po nożu. Mężczyzna, ojciec 10-letniej dziewczynki, popełnił samobójstwo. Na ciele była zawiązana pętla wisielcza – powiedział nadkom. Tomasz Krupa.

Okoliczności tragedii w Białymstoku badają policjanci pracujący pod nadzorem prokuratora.