Hajnówka. Ukradł radio, a zostawił swój portfel z dokumentami, telefony i czapkę

27-latek zgłosił policjantom, że ktoś włamał się do jego volkswagena i ukradł radio. Mężczyzna w miniony czwartek (24.03.22) po południu zaparkował samochód na jednym z parkingów w Hajnówce. W niedzielę zauważył, że drzwi od strony kierowcy są niedomknięte. Na siedzeniu pasażera leżały nienależące do niego dwa telefony, natomiast pod siedzeniem - portfel i czapka. Dodatkowo, schowek od strony pasażera był otwarty. - Pokrzywdzony 27-latek poinformował policjantów, że z bagażnika zniknęło samochodowe radio o wartości 100 złotych - informuje oficer prasowy KPP w Hajnówce. Kwestia złapania złodzieja była sprawą łatwą, bo w pozostawionym przez niego portfelu były dokumenty. Jeszcze tego samego dnia 21-latek znalazł się w rękach policjantów. Okazuje się, że spory wpływ na jego zachowanie miał alkohol.

- Mężczyzna tłumaczył policjantom, że w nocy z piątku na sobotę wracał z zakrapianego alkoholem spotkania i był tak pijany, że nie jest w stanie sobie przypomnieć co dokładnie robił. Nie pamiętał też, co zrobił ze skradzionym radiem, jak stwierdził: "musiałem je gdzieś wyrzucić" - kontynuuje oficer prasowy. Mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Czytaj też: 27-latek kazał Ukraince wyjechać z Polski. Groza. Wtargnął pijany do mieszkania w Bielsku Podlaskim