Imigranci nadal koczują przy granicy polsko-białoruskiej. Premier: Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz Imigranci nadal koczują przy granicy polsko-białoruskiej. Premier: Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym

Imigranci koczują przy granicy polsko-białoruskiej. Premier: Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym

2021-08-25 12:01

Nie zmienia się sytuacja w Usnarzu Górnym, gdzie za tą wsią po białoruskiej stronie granicy z Polską koczuje grupa imigrantów - poinformowała w środę PAP rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Według Straży Granicznej, w grupie są co najmniej 24 osoby. We wtorek granicę wizytował premier RP Mateusz Morawiecki.

Odnosząc się do liczby imigrantów ppor. Michalska zaznaczyła, że nie jest wykluczone, iż osób w tej grupie może być nieco więcej. - Trudno to ostatecznie powiedzieć, bo widzimy, że też jakieś osoby siedzą w namiotach. Tych osób kręcących się jest 24, ale ile jest w namiotach, to trudno nam powiedzieć. Na sto procent nie widzimy żadnych dzieci" - powiedziała PAP rzecznik Straży Granicznej. Na miejscu dziennikarzom czy działaczom organizacji pozarządowych trudno jest liczbę imigrantów zweryfikować. Koczujący są bowiem kilkuset metrów od działki, na której mogą przebywać m.in. media, za kordonem policjantów i samochodów wojska i SG, cudzoziemcy są praktycznie niewidoczni.

Usnarz Górny na Podlasiu. Grupa uchodźców koczuje na granicy polsko-białoruskiej.

- Nie jest żadną tajemnicą, każdy może sprawdzić, jak w ostatnich tygodniach zwiększyła się intensywność lotów między państwami Bliskiego Wschodu a Mińskiem - powiedział w środę podczas briefingu wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do kwestii migrantów, którzy pojawiają się w ostatnim czasie na granicy polsko-białoruskiej. Dodał, że na te loty na Białoruś "wszystkie bilety są wykupione".

Sonda
Usnarz Górny. Czy Polska powinna przyjąć do kraju koczujących przy granicy obcokrajowców?

Straż Graniczna poinformowała rano, że minionej doby jej funkcjonariusze zatrzymali 59 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę z Białorusi do Polski. Anna Michalska zaznaczyła, że to głównie obywatele Iraku i Tadżykistanu, wszyscy zatrzymani trafią do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. Sto prób nielegalnego przekroczenia granicy zostało udaremnionych. Straż Graniczna podkreśla, że największa presja na polsko-białoruskiej granicy jest na ok. 180 kilometrowym lądowym odcinku chronionym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej. Rząd zapowiedział, że tym tygodniu na granicy rozpocznie się budowa 2,5-metrowego płotu. 

We wtorek premier Mateusz Morawieckim spotkał się na drogowym przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnicy z funkcjonariuszami SG, żołnierzami i policjantami. Wizytował odcinek tzw. zielonej granicy Polski z Białorusią. - Tutaj, na granicy polsko-białoruskiej, mamy do czynienia z atakiem hybrydowym. To jest ten rodzaj ataku, kiedy w sposób systematyczny i zorganizowany nasz sąsiad ze Wschodu próbuje zdestabilizować sytuację polityczną. Ta próba polega na tym, że przyciągani są imigranci, głównie z Iraku. Ci imigranci transportowani są na granicę białorusko-polską, od strony Białorusi - powiedział Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej kończącej jego wizytę w Kuźnicy. Czytaj też: Podlaskie. Emigranci utknęli na bagnach. Ranna kobieta, roczne dziecko