W czwartek tuż przed godziną 12 do suwalskiego WOPR-u dotarła informacja o przewróconej łodzi żaglowej na jeziorze Wigry. Żeglarzy zaskoczyła gwałtowna zmiana warunków atmosferycznych. Policjanci, którzy pełnili służbę w tamtym rejonie, ruszyli z pomocą.
- Po dopłynięciu na miejsce mundurowi zauważyli przewróconą omegę, na której znajdowała się jedna osoba, a obok w wodzie dryfowały dwie inne - informuje oficer prasowy policji w Suwałkach.
Czytaj też: Jezioro Hańcza. Tragiczny finał poszukiwań. Z wody wyłowiono ciało zaginionego nurka [ZDJĘCIA]
Policjanci wyciągnęli z wody kobietę i nastolatka. Z kolei ratownicy suwalskiego WOPR-u pomogli wylać wodę z żaglówki i odholować ją wraz ze sternikiem do przystani.
Z kolei w czwartek tuż przed godz. 15, policjanci patrolując jezioro w okolicy Starego Folwarku, zauważyli w trzcinowisku łódź żaglową. Jak się później okazało żeglarz ze Stargardu, który posiada patent od 29 lat, przez silny wiatr i wysoką falę został zepchnięty w trzciny i nie mógł stamtąd wypłynąć. I tym razem pomogli policyjni "wodniacy". Mundurowi przywiązali żaglówkę do swojej łodzi i bezpiecznie odholowali mężczyznę na brzeg.
Czytaj też: Podlaskie. Małżeństwo z Warszawy wypoczywało nad jeziorem. Mężczyzna popełnił błąd