Kobieta wyjęła jedzenie ze śmietnika. Sąd wydał zaskakujący wyrok

i

Autor: jch Kobieta wyjęła jedzenie ze śmietnika. Sąd wydał zaskakujący wyrok

Skipowanie po białostocku

Kobieta wyjęła jedzenie ze śmietnika. Sąd wydał zaskakujący wyrok

2022-11-28 18:19

Sąd Rejonowy w Białymstoku uchylił 200 zł mandat wobec młodej kobiety, która wzięła niezdatną do sprzedaży, ale zdatną do jedzenia żywność z kontenera przy Biedronce w Białymstoku. - Nie było wykroczenia i podstawy prawnej do ukarania - stwierdził sąd. Postanowienie jest niezaskarżalne i prawomocne.

Skipowanie (wyciąganie żywności ze śmietników), nie jest w Polsce prawnie uregulowane. Np. w USA jest to legalne, a w Niemczech bezprawne. W sierpniu tego roku pani Ewelina (31 l.) wyjęła kilka produktów z kontenera na odpady przy jednym ze sklepów w Białymstoku. Gdy pakowała jedzenie do samochodu, zatrzymała ją ochrona sklepu. Jak mówi, została zaatakowana gazem, gdy próbowała schronić się w aucie, ochroniarz podjął też próbę zakucia jej w kajdanki. Ostatecznie weszła do sklepu ze skrzynką rzeczy wyjętych z kontenera, a ochrona wezwała policję. Ta za kradzież kilku owoców i warzyw oraz produktów nabiałowych (sieć dyskontów wartość tych rzeczy oszacowała na nieco ponad 100 zł) ukarała 31-latnią kobietę mandatem w wysokości 200 zł. Pani Ewelina sama mówi o sobie, że "bierze jedzenie ze śmietników", by żywność się nie marnowała i jest to jej przejaw dbałości o środowisko.

Kobieta wyjęła jedzenie ze śmietnika. Ochrona wezwała policję

Kobieta w pierwszym odruchu przyjęła, ale po przemyśleniu swej decyzji złożyła do sądu wniosek o jego uchylenie. Jak mówiła dwa tygodnie temu na rozprawie, śmietnik był otwarty i na otwartej przestrzeni. - Po prostu wzięłam tam kilka rzeczy, które jeszcze nadawały się do zjedzenia, żeby się nie zmarnowały (...). Mam ogromne poczucie niesprawiedliwości, że jestem karana za coś, co jest tak naprawdę dobre dla planety i dla innych ludzi - argumentowała wtedy.

W poniedziałek Sąd Rejonowy w Białymstoku 200-złotowy mandat uchylił. Jak mówił sędzia Tomasz Pannert, pani Ewelina w ogóle nie popełniła wykroczenia, o które została obwiniona, czyli nie dokonała kradzieży mienia. Sędzia dodał, że był to zwykły pojemnik na śmieci, nieoznaczony w żaden szczególny sposób "pozwalający osobie postronnej na inną ocenę jego charakteru, aniżeli zwyczajowo i społecznie przyjęta".

- Tym samym, w ocenie takiej statystycznej osoby postronnej, w koszu na śmieci, co wydaje się oczywiste, znajdują się na przykład - dla jednych - odpady a dla innych śmieci, co nie zmienia wszak faktu, iż są to rzeczy, co do których pierwotny właściciel, umieszczając je w takim pojemniku, dał jednoznaczny wyraz, że chce się ich pozbyć, że one są mu zbędne i niepotrzebne - mówił sędzia Pannert.

- Cieszę się, że wywalczyłam sprawiedliwość, że się udało. To jest też taki znak dla innych osób, które to robią, że można, żeby pamiętały o swoich prawach i o tym, że nie robią nic złego - powiedziała pani Ewelina dziennikarzom po ogłoszeniu postanowienia przez sąd.

Sonda
Czy wyciąganie jedzenia ze śmietników obok sklepów, restauracji powinno być w Polsce legalne?
Mafia śmieciowa zakopywała odpady w Przemęckim Parku Krajobrazowym