Wracamy do dramatycznego wypadku, który na początku grudnia wstrząsnął mieszkańcami Łomży. Pieszy znalazł się pod kołami ciągnika siodłowego i był ciągnięty przez kilkaset metrów po jezdni. Poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Śledztwo w sprawie tego tragicznego wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Łomży. Dramat zaczął się na Placu Kościuszki. Jak podają śledczy 52-letni mieszkaniec Łomży prawdopodobnie poprzez nieuwagę wszedł pod przednie prawe koło ciągnika siodłowego marki VOLVO. Mężczyzna został wciągnięty pod pojazd pomiędzy jego pierwszą a drugą oś. Jak podaje lokalny portal mylomza.pl, mężczyzna był ciągnięty przez kilka ulic. Odczepił się od pojazdu dopiero na al. Legionów przy skrzyżowaniu z ul. Kopernika (to około 800 metrów). Czytaj też: Tragedia w I LO w Białymstoku. Kamil nie żyje. Wyniki sekcji zwłok [NOWE FAKTY]
Samochód pojechał dalej. Jak podało Radio Białystok, podejrzany kierowca został zatrzymany w Zbrzeźnicy, piętnaście kilometrów za Łomżą. - Kierowca, obywatel Turcji, w chwili zdarzenia był trzeźwy. W chwili obecnej trwają czynności zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności tego wypadku - podaje w komunikacie prokuratura. Czytaj też: Tragedia na Podlasiu. Cegłówka zabiła 28-latka!