Krowy Krzysztofa i Danuty konały w męczarniach. „Straciliśmy dorobek życia”. Wystarczyło kilka minut

W czwartek (3 lipca) życie państwa Krzysztofa (56 l.) i Danuty (54 l.) Gręsiów legło w gruzach. W ich gospodarstwie wybuchł pożar, który strawił oborę, sprzęt i niemal całe stado krów. Straty są trudne do oszacowania, na pewno sięgają milionów złotych. – W kilka minut straciliśmy dorobek życia. – mówią gospodarze.

Super Express Google News

Tragiczny pożar w Karpowiczach. Ogień pochłonął oborę, zginęło ponad 90 krów

W dniu pożaru wszyscy byli w rozjazdach. Kręciłem się po obejściu. Nic nie zapowiadało tragedii. Sąsiad przyjechał zapytać o cielaki i to on jako pierwszy zauważył ogień. Kiedy dobiegliśmy, już mocno się paliło. Było gorąco, wiał wiatr. Wszystko działo się błyskawicznie – opowiada Krzysztof Gręś (56 l.), właściciel gospodarstwa.

Z sąsiadami i strażakami, narażając swoje życie, udało nam się wyprowadzić kilkadziesiąt krów i jałówek. Niestety, później lekarz weterynarii, u wielu z nich, stwierdził poważne poparzenia lub obrażenia dróg oddechowych i trzeba było je dobić. W piątek rano z całego stada zostało 13 sztuk, potem 12. Nie wiemy, ile z nich ostatecznie przeżyje. To prawdziwy dramat – dodaje rolnik.

Na miejscu zdarzenia pracowało kilkanaście zastępów straży pożarnej z trzech powiatów. Spłonęła murowana obora o powierzchni 1200 m², kryta blachą, wyposażona w instalację fotowoltaiczną. W środku przebywało około 150 sztuk bydła – krów i jałówek. Prawie 90 krów zginęło w pożarze.

Poza zwierzętami, ogień strawił też sprzęt rolniczy, między innymi wygarniaki, stacje żywienia, hale udojową. Rodzina czeka teraz na decyzje firmy ubezpieczeniowej oraz inspektora nadzoru budowlanego.

Budynek może nie był nowoczesny, ale spełniał swoją rolę i dawał stabilne źródło dochodu. Jeśli będzie taka możliwość, chcielibyśmy odbudować gospodarstwo.

– mówią gospodarze.

Pomoc dla pogorzelców

Rodzina Gręsiów zawsze była znana z pomagania innym. Teraz oni sami potrzebują pomocy i mogą liczyć na solidarność sąsiadów oraz lokalnej społeczności. Na tragedię zareagowali sąsiedzi, mieszkańcy i władze lokalne. Ludzie dzwonią z pomocą, oferują sprzęt, paszę, słomę.

- Organizujemy zbiórki w parafiach, a samorząd przekazał wsparcie z Ośrodka Pomocy Społecznej – mówi burmistrz Suchowoli, Michał Matyskiel. Rodzinę Gręsiów można wesprzeć na portalu zrzutka.pl.

CZYTAJ TEŻ: Dramat pod Nowym Dworem. Pięcioro dzieci w aucie, jedno wypadło z pojazdu!

Sonda
Wiesz co robić w przypadku pożaru?
Mieszkańcy Ząbek o pożarze, który strawił budynek mieszkalny. "To niewyobrażalna tragedia"
Drogowskazy
Kto nie powinien mieć psa? DROGOWSKAZY
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Media Expert i Mediaexpert.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki