Kto to zrobił?

Ksiądz Tomasz zginął przez sedes na drodze. Zostawił żonę i dwójkę dzieci. Kto jest winny tej tragedii?

2023-06-04 5:00

Nic nie usprawiedliwia "dowcipnisia", który późnym wieczorem na środku szosy ustawił starą muszlę klozetową! Przez ten bezmyślny czyn dwoje dzieci straciło ukochanego tatę, ich mama męża, zaś parafianie Soboru Św. Trójcy w Hajnówce (woj. podlaskie) oddanego i lubianego w społeczności kapłana. Prawosławny ksiądz Tomasz (+38 l.), który feralnego dnia jechał samochodem z rodziną, próbując ominąć pozostawiony na jezdni sedes roztrzaskał się na przydrożnych drzewach. Sprawca bądź sprawcy tragedii nigdy nie zostali schwytani i do dziś żyją dręczeni wyrzutami sumienia.

To był wspaniały człowiek i tak piękne odprawiał nabożeństwa. Modlimy się za jego duszę – opowiadali przed laty naszemu reporterowi zasmuceni parafianie zmarłego tragicznie w wieku zaledwie 38 lat księdza Tomasza, wikariusza Soboru Świętej Trójcy w Hajnówce. 2 maja 2009 r. duchowny i jego żona Monika (wówczas 34 l.) oraz ich 7-letnia wtedy córeczka Ania i 3-letni synek Aleksander wracali późnym wieczorem z Warszawy do swojej plebanii. Słońce dawno zaszło za horyzont, a drzewa rosnące przy wąskiej szosie dodatkowo pogarszały widoczność. Ksiądz Tomasz był jednak doświadczonym kierowcą, prowadził z wprawą i zachowywał czujność. Żartował z żoną, by odgonić zmęczenie, podczas gdy ich dzieci drzemały spokojnie na tylnej kanapie auta. Ale tak absurdalnej przeszkody na środku jezdni duchowny nie mógł wyśnić nawet w najmroczniejszych koszmarach.

Tragiczny wypadek niedaleko Hajnówki. Zginął prawosławny ksiądz

Kilkanaście minut po godz. 21, gdy do celu podróży zostało rodzinie zaledwie 7 km, tuż przed maską prowadzonej przez księdza skody wyrosła jak spod ziemi stara, brudna muszla klozetowa. Zaskoczony kapłan wcisnął gwałtownie hamulec i rozpaczliwie manewrował kierownicą, by uniknąć kraksy. Auto wyrzuciło jednak najpierw na lewe, a potem prawe pobocze, wypadło z drogi i z wielką siłą grzmotnęło bokiem w przydrożne drzewo.

Pani Monice, Ani i Olkowi cudem nie stało się nic poważnego; ich tata i mąż miał jednak mniej szczęścia. Ksiądz Tomasz z poważnymi obrażeniami głowy i kręgosłupa trafił do szpitala, gdzie zmarł po tygodniu dramatycznej walki o jego życie, pozostawiając w bólu swoją rodzinę i parafian.

Kto postawił sedes na drodze?

Hajnowska policja natychmiast wszczęła śledztwo i próbowała ustalić sprawcę lub sprawców kretyńskiego "dowcipu". Sedes ustawiony był na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej nr 685 z drogą polną. Podejrzewano, że wynieśli go tam dla żartu bawiący się w okolicy, rozochoceni wypitym alkoholem młodzi ludzie, ale śledczym nie udało się tego w żaden sposób udowodnić. Ku ich zaskoczeniu na komisariat policji zgłosił się mieszkaniec jednej z wsi w pobliżu miejsca wypadku i zakomunikował, iż sedes należy do niego i został skradziony z jego posesji. Dodał, że jest w sporze o spadek ze swoim siostrami i podejrzewa, że to one skradły mu muszlę klozetową i ustawiły ją na rozstaju dróg, by w ten sposób... rzucić na niego urok. Według mężczyzny, miały to uczynić za namową szeptuchy, czyli miejscowej uzdrowicielki, podejrzewanej również o czary i klątwy.

Policjanci sprawdzili ten trop. Badali telefoniczne bilingi sióstr mężczyzny, a podczas przesłuchań wykorzystywali wykrywacz kłamstw. Zbadano też zakrwawioną rękawicę znalezioną we wnętrzu sedesu. Wszystko na nic i mimo że od tragedii minęło już 14 lat, ktoś, kto ustawił muszlę klozetową na jezdni pod Hajnówką pozostaje do dziś bezkarny, żyjąc ze skrywaną w duszy tajemnicą, gnębiony wyrzutami sumienia.

Ksiądz Tomasz spoczywa na cmentarzu parafialnym w Hajnówce.

Ksiądz Tomasz zginął przez sedes ustawiony na środku jezdni
Listen on Spreaker.