Na oczach lekarzy "zrobił coś strasznego". 31-letnia Olga była przerażona. "To bestia, nie ojciec"

2024-10-21 13:08

Kiedy lekarze z białostockiej przychodni zobaczyli nóżkę Nikosia (1,5 miesiąca), natychmiast wezwali policje. Nie mieli wątpliwości: złamanie kości udowej u takiego maluszka nie powstaje przypadkowo. Takie dzieci nawet jeszcze nie raczkują. Policjanci zatrzymali ojca dziecka, Oskara K. (22).

- Mój partner okazał się bestią! Wcześniej dużo mu wybaczałam, ale to nie mieści mi się w głowie! Jak można w ogóle podnieść rękę na dziecko? Nie wiedziałam, że mam pod dachem bandytę. Nasz Nikoś ma tylko 6 tygodni! - płacze matka dziecka, Olga Kasparovic (31 l.) z Białegostoku.

Kobieta 9 października razem z Nikosiem i swoim partnerem udała się do lekarza. Chłopcu "dziwnie" spuchła nóżka. Jako matka 6 dzieci, pani Olga nigdy wcześniej nie widziała czegoś podobnego. - Kiedy lekarze powiedzieli, że kość udowa jest złamana, nie mogłam uwierzyć. Mój partner zaczął się głupio tłumaczyć, że tylko bawił się z Nikosiem, że podnosił jego nóżki. Ale zaraz potem zrobił coś strasznego. Uszczypnął synka w plecy tak mocno, że pojawił się duży siniec. Widzieli to lekarze, widziałam to ja - opisuje pani Olga.

Okazuje się, że zachowanie mężczyzna od dawna budziło niepokój.

Nie wierzyłam własnym oczom! Co w niego wstąpiło? To nie ojciec! To zwyrodnialec! Kiedy byłam w ciąży, uderzył mnie. Wygoniłam go wtedy z domu. Po miesiącu wrócił. Mówił ze chce być ze mną i z dziećmi. Błagał, przysięgał, że pójdzie na terapię. Że nigdy więcej nie sięgnie po narkotyki ani alkohol. Dla dobra dzieci postanowiłam dać mu szansę. Chciałam, żeby dzieci miały tatę - opowiada pani Olga.

Zanim pani Olga poznała Oskara, była wdową. Samotnie wychowywała 5 dzieci. - Nigdy żadnego nie uderzyłam. Życie bywa trudne, ale dzieci dają mi siły i radość. Chciałam wierzyć, że będzie dobrze. Oskar ręki na mnie już nie podniósł, ale terapię odkładał. A teraz okazało się, że kiedy nie widziałam, maltretował Nikosia. To bestia, nie ojciec. Nigdy nie pozwolę mu się już zbliżyć do dzieci! - zapowiada 31-latka.

Czytaj też: Wyziębiona 5-latka w sklepowym wózku. Przyjechała policja i MOPS. Serce pęka

Oskar K. został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Nikodem spędził w szpitalu 8 dni. Olga nie spuszczała go nawet na chwilę z oka. Teraz dziecko dochodzi do siebie w domu pod troskliwą opieką mamy.

Sonda
Czy jako kobieta doświadczyłaś kiedyś przemocy domowej?
Białystok. Koszmarne zderzenie rowerzystów. Obaj trafili do szpitala