Białostocki policjant wracając do domu po służbie, zauważył na ul. Zabłudowskiej citroena, który jechał z wbitym w reflektor znakiem drogowym. Po jakimś czasie kierowca zjechał na zatokę autobusową, a za nim funkcjonariusz. - Na pytanie policjanta, "co się stało?", mężczyzna odpowiedział, że "nic się nie stało". W tym momencie funkcjonariusz wyczuł od kierowcy alkohol, zabrał mu kluczyki i powiadomił dyżurnego białostockiej komendy - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. Okazało się, że 24-latek miał blisko promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił prawo jazdy, a jego pojazd odjechał na lawecie. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Policjant nie wierzył własnym oczom
"Nic się nie stało". Szok! Citroen ze znakiem drogowym wbitym w karoserię
2022-12-18
16:49
Kierowca citroena jechał z wbitym w karoserię znakiem drogowym. Zauważył go policjant wracający po służbie do domu. Okazało się, że 24-latek wsiadł za kierownicę po pijanemu. Twierdził, że nic się nie stało.
Policyjny pościg ulicami Jeleniej Góry. Pijany kierowca BMW staranował radiowóz