Nadzorujący pracę studentów archeologii Adam Wawrusiewicz chyba nie przypuszczał, że w Supraślu ukryte będą takie "skarby". W założonym tuż obok zeszłorocznego wykopie najpierw spod piasku wyłonił się piękny, kamienny sztylet.
Wkrótce potem archeolodzy zaczęli odsłaniać zabytki leżące tuż pod nim: kamienne groty strzał, bursztynowe ozdoby, resztki przepalonych kości, skorupy naczyń z charakterystycznym ornamentem wchodzące w skład depozytu złożonego w tym miejscu przed 4,5 tysiącami lat. Z kolei 1,5 metra obok znajdował się drugi (a uwzględniając ubiegłoroczne znalezisko - trzeci), podobny zestaw użytych w pradawnym obrzędzie przedmiotów.
- To już w zasadzie pewne. To odkrycie zmieni spojrzenie na tamtą epokę, wiele podręczników trzeba będzie napisać na nowo. Już teraz, jeszcze podczas prowadzenia badań pojawiło się zainteresowanie ze strony archeologów zachodnioeuropejskich. Dla laika odkryte przedmioty, ich układ nie mówią nic. Ale dla specjalistów to wspaniała szansa na dopisanie kolejnych rozdziałów do historii jaką zaczęli rekonstruować na bazie ubiegłorocznych odkryć - mówi Adam Wawrusiewicz dla Lasów Państwowych w Białymstoku.
Badania archeologów rozpoczęły się w okolicach Supraśla już kilka lat temu. Według badaczy, supraskie odkrycia to najdalej wysunięte na wschód europejskie ślady społeczności pucharów dzwonowatych.