Kibice zgromadzeni w hali VI LO w Białymstoku kibice mogli zobaczyć w akcji nie tylko zawodników słynnego już klubu Vale Tudo Białystok, ale tez rosnącego w siłę klubu Sportowy Białystok. Na gali wystąpili również reprezentanci Litwy i Czech.
Przy dużym dopingu publiczności swoje walki stoczyli Mateusz Dederko i Paweł Szkiłądź ze Sportowego Białegostoku. Pierwszy z nich wygrał z Patrykiem Martynikiem, a drugi po emocjonującym pojedynku uległ doświadczonemu Mateuszowi Legierskiemu.
Emocji dostarczył pojedynek w wadze ciężkiej, w której kolejne zwycięstwo na ringu zanotował Bartosz Zaczeniuk (Vale Tudo) rozbijając w drugiej rundzie Artura Wojciechowskiego.
Wyższość swojego rywala musiał uznać Piotr Niedzielko, ktory przegrał z Czechem Peterem Koletko. Popularny "Niedziel" w każdej z trzech rund był sprowadzany do parteru i nie mógł zaprezentować swoich umiejętności. W ostatniej rundzie po ciosach Czecha pojedynek został przerwany.
Ostatnia walka na gali toczona była w formule grapplingowej. Dwa dni przed galą okazało się, żę na walkę z Adamem Biegańskim nie mógł dojechać z powodu kontuzji Tomasz Lepierski. Honor klubu z Częstochowy Adrenalina Fight ratował trener Lepierskiego utytułowany zawodnik Krzysztof Kułak. Ustalono, że pojedynek będzie toczony w grapplingu - czyli tak zwanej walce na chwyty. Adam "Viking" Biegański zaprezentował się w tej walce bardzo dobrze, kontrolując nawet przebieg pojedynku, ale zdecydowało doświadczenie Kułaka, który w drugiej rundzie wygrał przez tak zwaną "gilotynę"
"Czułem, ze był ode mnie silniejszy, dlatego szukałem okazji do skończenia walki, nie czekając na trzecią rundę- dodał po walce Krzysztof Kułak.
Mieszane Sztuki Walki zyskują w Białymstoku coraz większa popularność. O czym może świadczyć fakt, ze część kibiców została odprawiona sprzed wejścia z przysłowiowym kwitkiem z powodu braku biletów.