Polscy lekarze bezradnie rozkładają ręce. Mężczyzna wierzy jednak, że gdzieś na świecie jest specjalista, który go uleczy. Ale na to potrzebne są pieniądze. – Jestem normalnym facetem, a na co dzień czuję się tak, jakbym występował w filmie „Obcy żyją wśród nas”. Ludzie na mój widok spadają z chodników – mówi Paweł Kitlas. – Jeśli nikt mi nie pomoże, odetnę sobie tę nogę – dodaje zrozpaczony. 39-latek jest pod opieką onkologów, genetyków, chirurgów i poradni bólu. Żaden ze specjalistów nie potrafi jednak postawić właściwej diagnozy i wdrożyć odpowiedniego leczenia. Lekarze wstępnie uznali przypadłość mężczyzny za niezwykle rzadką słoniowaciznę, ale nikt ostatecznie jej nie potwierdził. – Jeden z lekarzy powiedział mi, że ostatni raz widział takie objawy u pacjenta 30 lat temu – opowiada pan Paweł.
Ważące kilkanaście kilogramów guzy na lewej nodze to nie jedyny problem – inne pojawiają się wewnątrz organizmu i uciskają serce i inne organy. Mężczyzna z bólu nie śpi po nocach, traci przytomność, ból paraliżuje mu ciało, a bywa, że i odbiera zdolność mówienia. Guzy zmieniają wielkość, pojawiają się w nowych miejscach. Problemem jest nawet kupienie odpowiednich ubrań czy butów. – Nie mam na to wpływu. Kiedy rano nałożę spodnie, to nie wiem, czy wieczorem będę mógł je zdjąć – tłumaczy 39-latek.
Zobacz zdjęcia:
Pan Paweł nie załamuje się jednak, wciąż pracuje jako ochroniarz, dokształca się, marzy o studiach, a w walce o normalne życie wspiera go ukochana żona Alina (35 l.). Niestety lekarze w Polsce nie potrafią już mu pomóc i małżonkowie chcą gdzieś w świecie poszukać specjalisty, który potrafi postawić właściwą diagnozę i wyleczyć pana Pawła. Pieniądze na ten cel można wpłacać za pośrednictwem tej strony internetowej. Pan Paweł szuka także krawca lub producenta odzieży, który pomógłby mu w zdobyciu odpowiedniej garderoby. Chciałby też zmienić pracę na taką, którą mógłby wykonywać zdalnie z domu. Czytaj też: Katastrofa smoleńska. Justyna Moniuszko była stewardesą na pokładzie rządowego Tu-154