Tak liczny poród w oborze braci Mateusza i Dawida Pomichterów z Karpowicz (woj. podlaskie) był dla nich zaskoczeniem. Zaskoczył ich także termin porodu, bo mama trojaczków – krowa o wdzięcznym imieniu Łosia – pośpieszyła się aż o dwa tygodnie. Co więcej, urodziła sama, bez niczyjej pomocy, kiedy gospodarze spokojnie spali.
Polecany artykuł:
– Gdy rano przyszliśmy do obory, po prostu znaleźliśmy trojaczki – opowiadają bracia.
Na świat przyszły dwie jałówki i byczek. Maluchy są zdrowe, chętne do zabawy i wciąż domagają się mleka. Krowa Łosia, matka trojaczków, dotychczas rodziła po jednym cielaku, ale już jej matka prawie zawsze wydawała na świat dwojaczki. Rekordzistką jest jednak prababka krowy Łosi.
Polecany artykuł:
– Rodzice opowiadają, że dwadzieścia pięć lat temu jednego roku urodziła dwojaczki, a już kilka miesięcy później... trojaczki – mówią Dawid i Mateusz. Bracia są trzecim pokoleniem prowadzącym rodzinne gospodarstwo.