Wypadek w Białymstoku. W samochód Magdy wjechał policjant
Do zdarzenia doszło 21 marca na ul. Towarowej w Białymstoku. 23-letnia Magda jechała samochodem osobowym z kolegą. Nagle w bok pojazdu uderzył drugi samochód osobowym. Za jego kierownicą siedział policjant po służbie. Potem w pojazd Magdy uderzył jeszcze autobus. 23-latka trafiła do szpitala. - Patrząc na zniszczenie auta po stronie, której siedziała do głowy przyszła mi tylko jedna myśl... „To cud, że ona żyje”. Stwierdzono silne stłuczenia i obrzęk mózgu, stłuczone płuca i obrażenia głowy. Natychmiast wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej - piszą zrozpaczeni rodzice młode białostocczanki.
Czytaj również: Mierzęcice. Jechali znad morza, doszło do wypadku. Malutki Marcel nie miał szans. Jego mama zmarła w karetce
Kolejne próby wybudzenia dziewczyny nie przyniosły rezultatu. Prawa strona ciała Magdy jest sparaliżowana. Nadzieję przyniósł fakt, że 23-latka zaczęła poruszać lewą stroną. Lekarze robią co mogą, ale nie dają żadnej nadziei na poprawę. Dlatego rodzice Magdy z Białegostoku proszą o pomoc.
Zobacz także: Cieszyn. Malutkie dzieci trafiają do jednej urny. To pomysł matki, która przeżyła prawdziwy dramat
- My, rodzina i jej najbliżsi wiemy, że tak zostać nie może! Magda zawsze była uparta i teraz też się nie podda. Bez rehabilitacji pogłębia się zanik mięśni, potęgują odleżyny, a mózg powoli zapomina jak funkcjonować, a na to nie możemy pozwolić. Moja córka potrzebuje pilnej, kosztownej rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku, która niestety leży poza naszym zasięgiem finansowym… Dlatego bardzo proszę wszystkich dobrych ludzi o wsparcie. Nigdy nie sądziłam, że spotka nas taka tragedia i będziemy kogoś prosić o pomoc. Jednak w momencie, gdy chodzi o zdrowie dziecka, nie mam wyjścia. Dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę, która przybliża nas do celu - napisała mama Magdy Sielamowicz.
Zrzutka na rzecz Magdy z Białegostoku znajduje się tutaj: Zrzutka dla Magdy Sielamowicz