Działo się to w Niedzielę Wielkanocną 4 kwietnia . Około godz. 18 policjanci otrzymali zgłoszenie o wydobywającym się gęstym dymie z budynku mieszkalnego w centrum miasta. - Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce i podczas trwającej akcji prowadzonej przez strażaków, zabezpieczali teren oraz pomogli w ewakuacji mieszkańców - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku. Swoje mieszkania opuściło blisko 40 osób. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku ustalili, że tuż przed pożarem z piwnicy wybiegł młody mężczyzna, który kiedyś mieszkał pod tym adresem. Świadkowie przekazali jego szczegółowy rysopis oraz informację, w którym kierunku pobiegł. - Funkcjonariusze natychmiast zaczęli szukać młodego mężczyzny, ponieważ wszystko wskazywało na to, że to on ma związek z podpaleniem piwnicy - kontynuuje oficer prasowy. Już po kilku minutach 19-latek był w rękach policjantów. Mężczyzna miał nadpalone ubrania i czuć było od niego dym. Był pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 2 promile alkoholu.
Czytaj też: "Rolnicy. Podlasie". Dzieje się w 3. sezonie! Pieniądze, emocje, bolesne wyznania. Zobacz, co wydarzyło się do tej pory
19-latek od razu trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.