Syreny alarmowe 10 kwietnia. Rocznica katastrofy smoleńskiej
10 kwietnia mija 12. rocznica katastrofy smoleńskiej. W jej wyniku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja leciała samolotem TU-154 na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że chce z tej okazji uruchomić syreny alarmowe na znak pamięci o ofiarach tragedii. Jednak wielu samorządowców zbuntowało się już przeciw tej decyzji.
Zobacz koniecznie: Syreny alarmowe zawyją 10 kwietnia? Stanowcza reakcja samorządowców! "Sygnał byłby ogromną traumą..."
- W sytuacji, kiedy na terenie Polski przebywa około ponad 2 miliony osób z terenów Ukrainy ogarniętych wojną, po ogromnym wysiłku Polek i Polaków od kilku tygodni starających się zapewnić im schronienie oraz komfort fizyczny i psychiczny, ogólnopolskie uruchomienie syren oznaczających dla uchodźców naloty bombowe uważamy, za skrajnie nieodpowiedni sposób upamiętnienia tragedii smoleńskiej - argumentują samorządowcy.
Syreny alarmowe 10 kwietnia. Prezydent Białegostoku: Nie dodawajmy cierpień
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zaapelował o ciszę 10 kwietnia. - Miasto Białystok nie włączy jutro o godz. 8:41 syren alarmowych - zrobią to, na polecenie rządu, służby wojewody podlaskiego. Dlatego apeluję o ciszę! Uchodźcy z Ukrainy na dźwięk syren musieli się ukrywać. Nie dodawajmy im więcej cierpień - napisał na swoim Facebooku dodając, że magistrat pamięta i tak o ofiarach katastrofy smoleńskiej.
Zobacz także: Krzysztof Putra zginął w katastrofie smoleńskiej. Osierocił ośmioro dzieci