W niedzielę, 7 kwietnia Polacy wybierali swoich przedstawicieli w wyborach samorządowych. W Białymstoku wybierano natomiast prezydenta miasta, radnych miejskich oraz radnych sejmiku województwa podlaskiego.
Po zakończeniu oficjalnego głosowania i ciszy wyborczej o godz. 21, swój wieczór wyborczy zorganizowała podlaska Koalicja Obywatelska. Na wydarzeniu nie zabrakło obecnego prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, wojewody podlaskiego Jacka Brzozowskiego oraz przedstawicieli i kandydatów partii w obecnych wyborach.
Prezydent Truskolaski komentuje wyniki wyborów samorządowych
Co prawda, w Białymstoku nie poznaliśmy jak dotąd wyników sondażowych exit poll w wyborach na prezydenta miasta. Te po godz. 21 podawane były jedynie w sześciu polskich miastach. Jednak wstępne wyniki swojej partii i nastroje po wyborach skomentował walczący o kolejną kadencję prezydent Tadeusz Truskolaski.
- Nie było wyników sondażowych w Białymstoku, tak jak pięć lat temu. W związku z tym nie możemy się w ogóle do nich przymierzyć, ale wyniki w innych miastach, tych sondażowych, napawają dużym optymizmem. Bo w Katowicach, Warszawie, jak i w Gdańsku mamy bardzo dobre wyniki dla kandydatów KO - około 60 proc. - powiedział Truskolaski.
- Tak to wygląda, że ten niepokój będzie jeszcze trochę towarzyszył. Będzie noc, która będzie polegała na tym, że cały czas będę patrzył na telefon, czy coś nie przyszło z jakichś komisji wyborczych. Będzie taka niespokojna noc - dodał i podkreślił, że ważną rolę odgrywają także wybory radnych.
- Ważny jest nie tylko prezydent miasta. Ale również wybory do rady miasta czy też do sejmiku. To wszystko powoduje, że mamy taką nutkę ciekawości, ale też niepewności - zaznaczył prezydent Białegostoku.
Truskolaski: Najspokojniejsza kampania
Jeden z pięciu kandydatów na prezydenta Białegostoku odniósł się również do tegorocznej kampanii. Rządzący w mieście od 2006 roku Truskolaski określił ją jako "najspokojniejszą ze wszystkich".
- Była to krótka i przede wszystkim pierwsza kampania, w której nie było kampanii negatywnych względem mojej osoby. Trzeba powiedzieć, że też w małym stopniu były niszczone czy dewastowane materiały wyborcze - zauważył.
- Pamiętam jak w 2006 r. wszystkie moje billboardy były ochlapane farbą. Teraz kandydaci prowadzili też kampanię, która miała na celu przekonać do ich osób, a nie zniechęcić do mojej osoby. Kampania była zatem nadzwyczaj spokojna, niektórzy komentatorzy mówili nawet, że była nudna - podsumował Truskolaski.