1 stycznia o godzinie 15:25 doszło do skandalicznego incydentu. Pijany żołnierz, stacjonujący w ramach akcji Bezpieczne Podlasie w Mielniku (woj. podlaskie), samowolnie oddalił się z bazy, zabierając broń. 25-latek usiłował zatrzymać cywilne auto. Oddał kilka serii z karabinka GROT w powietrze oraz w stronę volkswagena golfa. Samochodem podróżował ojciec z 13-letnią córką. Dziewczynka wyskoczyła z samochodu, dosłownie na chwilę zanim kule przeszyły auto i fotel, na którym siedziała. To cud, że oboje z ojcem wyszli z tego cało. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedział Radiu Eska, że mężczyzna wystrzelał niemal 3 pełne magazynki. Po wszystkim mężczyzna uciekł do lasu, gdzie zatrzymali go inni żołnierze.
Pijany żołnierz strzelał w Mielniku. "Przecież on mógł zabić pół naszej wsi!"
- Mielnik to nieduża, spokojna miejscowość. Niewiele się tu dzieje. My tu się wszyscy znamy. Rodzina, która została ostrzelana to bardzo cisi, spokojni, dobrzy ludzie. Robert pracuje na poczcie. Jest bardzo grzeczny i lubiany przez wszystkich. Na pewno nie miał żadnego zatargu z tym żołnierzem. Po prostu wojak napił się i coś mu odbiło. A oni mieli pecha, że znaleźli się w złym miejscu w złym czasie - mówią mieszkańcy wsi. - Słyszałam strzały, kilka serii, myślałam, że to ktoś spóźniony wita nowy rok - opowiada mieszkanka wsi. Akurat spacerowała z psami po lesie. - Mogłam natknąć się na tego wariata. Jak to możliwe, że wojsko dopuściło do takiej sytuacji? To oni nie kontrolują, komu dają broń? Przecież on mógł zabić pół naszej wsi! - denerwuje się kobieta.
Polecany artykuł:
Sprawca to 25-letni żołnierz z Przemyśla, który służył w 3. Batalionie Strzelców Podhalańskich. Do chwili przygotowywania tego tekstu śledczym nie udało się go przesłuchać, ponieważ ciągle jeszcze był pijany. Mogą mu zostać przedstawione zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa. Zatrzymany szeregowiec na granicy z Białorusią był od grudnia.
- Wszyscy jesteśmy zszokowani tym wydarzeniem. Wojsko stacjonuje tu od jesieni 2021 roku. Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów. Wręcz przeciwnie! Współpraca układała się dobrze, mieszkańcy chwalili sobie sąsiedztwo z żołnierzami. Dowódca jednostki był już u mnie, zapewnił, że nie występuje już żadne niebezpieczeństwo. Wojsko wyszło z inicjatywą spotkania z mieszkańcami wsi. Wierzę, że nasze relacje z wojskiem będą nadal dobre - powiedział nam Marcin Urbański, wójt gminy Mielnik.
Aktualizacja:
25-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, gróźb karalnych i przekroczenia uprawnień.