- Para z Warszawy przyjechała do Łomży, by kraść plecaki, torebki i odzież z metkami
- Wartość skradzionych rzeczy przekroczyła tysiąc złotych
- Po „akcji” złodzieje świętowali alkoholem
- Awantura zakończyła się ucieczką kobiety do cukierni i zamknięciem w toalecie
- Partner próbował wyłamać drzwi, był agresywny i nietrzeźwy
- Policjanci znaleźli przy kobiecie torby wypchane łupami
- Zamiast dalszej zabawy – oboje trafili do policyjnego aresztu
- Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności
Po akcji – świętowanie
Według ustaleń policji, po udanym „polowaniu” para postanowiła uczcić sukces alkoholem. Niestety, świętowanie szybko wymknęło się spod kontroli i zamieniło w awanturę. Kobieta, chcąc uniknąć dalszych gróźb ze strony partnera, wbiegła do jednej z cukierni i zamknęła się w toalecie.
Awantura w łomżyńskiej cukierni
Chwilę później do lokalu wpadł mężczyzna, który próbował wyłamać drzwi, by się do niej dostać. Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze przed cukiernią zastali agresywnego i nietrzeźwego 32-latka, a w środku – jego 31-letnią partnerkę. Kobieta siedziała przy stoliku z wypchanymi torbami, z których wystawały torebki, plecaki i ubrania z metkami. Wszystko było warte ponad tysiąc złotych.
Czytaj też: Wojtek już nie wróci do domu. Tragiczny finał poszukiwań zaginionego 37-latka
Na pytanie policjantów, skąd ma te rzeczy, odpowiedziała, że "część znalazła, część kupiła, a cześć to nawet nie wie skąd ma". Szybko wyszło na jaw, że większość pochodzi z kradzieży. Sama przyznała, że razem z chłopakiem przyjechali do Łomży, żeby kraść. - Mężczyzna miał grozić swojej partnerce pobiciem, dlatego uciekła do cukierni i schowała się w toalecie licząc, że zostawi ją w spokoju. Nie spodziewała się jednak, że na pomoc przyjadą policjanci - informuje oficer prasowy KMP w Łomży.
Z cukierni prosto do aresztu
Zamiast dalszego świętowania, para trafiła do policyjnego aresztu. Oboje usłyszą zarzuty kradzieży, a dodatkowo 32-latek odpowie za groźby wobec partnerki. Zgodnie z Kodeksem karnym grozi im do 5 lat więzienia.