Sąsiedzi kłócili się o drzewa, 80-latek z Czartajewa nie żyje. Sprawa jest w sądzie
Szokująca sprawa konfliktu sąsiedzkiego zakończonego horrorem znowu w sądzie! Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł w lutym wyrok skazujący 70-latka oskarżonego o zabójstwo sąsiada na 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, sąd nakazał mu zapłatę 100 tys. zł zadośćuczynienia synowi ofiary. Prokuratura, choć domagała się 15 lat więzienia, uznała wyrok za słuszny i nie wniosła apelacji. Obrona natomiast dąży do uniewinnienia, ewentualnie nadzwyczajnego złagodzenia kary lub odstąpienia od jej wykonania, argumentując to trudną sytuacją rodzinną oskarżonego, który opiekuje się ciężko chorymi bliskimi. Sąd pierwszej instancji uznał, że w sprawie istnieją okoliczności łagodzące, ale niewystarczające do nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Tragedia w Czartajewie: konflikt sąsiedzki o drzewa i śmierć 80-latka
Do tragicznego zdarzenia doszło w marcu 2023 roku. Zwłoki 80-letniego mężczyzny zostały odnalezione w lesie przez innego mieszkańca Czartajewa, który wracał z pracy w polu. Obok ciała leżała piła spalinowa, co początkowo sugerowało nieszczęśliwy wypadek przy wycince drzew. Jednak szczegółowa opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej wykazała, że obrażenia nie powstały od piły, lecz wskutek pobicia twardym przedmiotem, prawdopodobnie kijem. Po kilku miesiącach śledztwa Prokuratura Okręgowa w Białymstoku natrafiła na ślad sąsiedzkich nieporozumień. Udało się odtworzyć przebieg wydarzeń z dnia zbrodni i wytypować podejrzanego. Okazało się, że gdy 80-latek poszedł ścinać drzewo na swojej działce, zauważył to jego 70-letni sąsiad i poszedł za nim. Mężczyźni byli skonfliktowani od kilkudziesięciu lat, a przyczyną sporu były drzewa wycięte na granicy ich działek. Konflikt ten regularnie wybuchał na nowo, prowadząc do kłótni i wyzwisk.
Wyrok sądu i apelacja obrony. 70-latek twierdzi, że działał w obronie koniecznej
Prokuratura postawiła 70-latkowi zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Po uzyskaniu opinii biegłych psychiatrów i psychologów, oceniono, że sprawca działał w stanie ograniczonej poczytalności, spowodowanym silnym wzburzeniem. 70-latek nie przyznał się do zabójstwa. Twierdził, że to on został zaatakowany piłą spalinową i w obronie własnej chwycił za kij. Zapewniał, że gdy odchodził, sąsiad stał o własnych siłach i nie miał widocznych obrażeń. Sąd Okręgowy w Białymstoku nie uwierzył w te wyjaśnienia i skazał 70-latka zgodnie z aktem oskarżenia, uznając, że nie działał w warunkach obrony koniecznej. Ustalając wymiar kary, sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące, takie jak ograniczona poczytalność, dotychczasowa niekaralność, ustabilizowany tryb życia oraz trudna sytuacja rodzinna związana z chorobami bliskich. Obrona jednak nie zgadza się z wyrokiem i złożyła apelację. W jej ocenie, sąd pierwszej instancji nie uwzględnił w pełni opinii biegłych psychiatrów i psychologów oraz wybiórczo potraktował zebrane dowody. Czy sąd odwoławczy przychyli się do argumentów obrony i zmieni wyrok? Odpowiedź na to pytanie poznamy wkrótce.
