Do tego tragicznego wypadku doszło 20 czerwca 2023 roku około godz. 9. W śledztwie Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe biegli ocenili, że 94-letnia piesza nie przyczyniła się do wypadku. Śledczy zarzucili kierowcy, że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym – nie zachował szczególnej ostrożności, cofając pojazd ciężarowy w strefie zamieszkania i nie obserwował strefy w kierunku poruszania się, czyli za śmieciarką.
Ocenili, że jeśli nie widział tego, co dzieje się za samochodem, powinien był poprosić o pomoc współpracowników. Ustalili też, że w śmieciarce nie działały we właściwy sposób hamulce, wyciekały płyny eksploatacyjne, a opony były o różnym rozmiarze i konstrukcji, ale nie miało to wpływu na wypadek.
Sąd Rejonowy w Białymstoku, który badał sprawę, skierował ją najpierw - za aprobatą obu stron - do mediacji w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia, o co wnioskowali bliscy zmarłej, którzy byli oskarżycielami posiłkowymi. We wtorek, w związku z tym, że strony doszły wcześniej do ugody, mógł rozpocząć się proces karny. Rozprawa zakończyła się tego samego dnia.
Obecny na sali oskarżony mężczyzna przyznał się do winy. Przepraszał rodzinę za to, co się stało. - Wykonywałem swoją pracę rzetelnie przez trzy lata i nigdy mi się nie zdarzyło, (...) może moi koledzy trochę zawiedli, ale przyznaję się do winy - mówił.
Wyrok zapadł jeszcze tego samego dnia. W ocenie sądu, zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje na winę oskarżonego, a wymierzając karę brano pod uwagę okoliczności łagodzące i obciążające. Jak mówiła sędzia Magdalena Beziuk-Gawęcka, był to nieszczęśliwy wypadek, wskutek którego śmierć poniosła kobieta.
Sąd nie orzekł w tej sprawie zakazu prowadzenia pojazdów. Z takim wnioskiem wystąpiła wcześniej obrona, przystała też na to prokuratura. Wskazywano, że mężczyzna nadal jest kierowcą zawodowym, nie miał wcześniej problemów z prawem, a ta praca umożliwia mu utrzymanie rodziny.