Dramat rozegrał się w maju tego roku. Na SOR w Wysokiem Mazowieckiem trafiła kobieta wraz z dwójką swoich dzieci: 8-letnim chłopczykiem oraz 2,5-letnią dziewczynką. Niestety młodsze dziecko zmarło. Co było przyczyną śmierci 2,5-letniej dziewczynki? Dlaczego do szpitala trafiła niemal cała rodzina? To ustalają śledczy. Jak ustaliła "Gazeta Współczesna", pogotowie wezwał ojciec dzieci. Strażacy wykluczyli działanie czadu. Na ciele dzieci nie było żadnych obrażeń. Jak podaje "Gazeta Współczesne", dzień wcześniej wszyscy mieli silne wymioty. Została przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki, ale ona nie dała odpowiedzi na to, dlaczego doszło do zgonu. Również wyjaśnienia rodziców nie przyniosły przełomu. Trzeba poczekać na wyniki badań toksykologicznych, mikrobiologicznych i histopatologicznych.
Okoliczności tej tragedii bada Prokuratura Okręgowa w Łomży. – Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka – powiedziała dla "Fakt.pl" prok. Dorota Leszczyńska z Prokuratury Okręgowej w Łomży. Rzecznik podkreśliła, że nikt nie usłyszał zarzutów, a śledztwo toczy się w sprawie. Najbardziej prawdopodobne jest to, że doszło do ostrego zatrucia lub gwałtownej infekcji. "Gazeta Współczesna" w maju informowała, że mogło dość do zatrucia się jadem kiełbasianym.