Śmierć Adama wstrząsnęła Polską. Podano datę pogrzebu 18-latka, który zginął pod dyskoteką

Pogrzeb 18-letniego Adama Fronczyka, który zmarł po brutalnym pobiciu przed klubem w miejscowości Wnory-Wiechy, odbędzie się w środę w Goworowie. Śmierć nastolatka, do której doszło w drugi dzień świąt, wstrząsnęła lokalną społecznością i odbiła się szerokim echem w całej Polsce.

Pogrzeb Adama Fronczyka odbędzie się w środę, 31 grudnia 2025 roku, w Goworowie. Rodzina poinformowała o szczegółach ceremonii. Wyprowadzenie ciała zmarłego 18-latka nastąpi o godzinie 12 z Domu Żałoby przy ul. Goworówek 40. Następnie trumna zostanie przewieziona do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Goworowie. Msza Święta żałobna rozpocznie się o godzinie 13.00. Po jej zakończeniu odbędzie się pochówek na cmentarzu parafialnym w Goworowie.

Adam Fronczyk zmarł 26 grudnia 2025 roku w wieku 18 lat. Jego śmierć była następstwem brutalnego pobicia, do którego doszło w nocy z 25 na 26 grudnia przed klubem w miejscowości Wnory-Wiechy. Chłopak przyjechał tam na dyskotekę ze znajomymi. Około godziny 2.00 służby otrzymały zgłoszenie o młodym mężczyźnie leżącym przed lokalem w kałuży krwi. Mimo podjętej reanimacji nie udało się uratować jego życia.

Czytaj też: "Odszedł tak nagle". Szkoła żegna 18-letniego Adama, który zginął pod dyskoteką

Z ustaleń śledczych wynika, że 18-latek opuszczał klub po tym, jak atmosfera została zakłócona przez kilku agresywnych mężczyzn. Adam wysłał do domu wiadomość, że wraca, jednak został zaatakowany i dotkliwie pobity. W sprawie zatrzymano dwóch 21-latków. Jeden z nich, Michał I. z powiatu wysokomazowieckiego, usłyszał zarzuty udziału w bójce oraz spowodowania śmiertelnych obrażeń ciała. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące i grozi mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności. Drugi z mężczyzn zgłosił się sam na policję i odpowiada za udział w bójce z wolnej stopy.

Adam stał się przypadkową ofiarą. Był spokojny, nigdy nie szukał konfliktów. Kochał pracę na gospodarstwie. Jego pasją były maszyny rolnicze, niedawno pomagał przy organizacji wystawy, żył rolnictwem. Dwa tygodnie przed śmiercią rodzice przepisali na niego całe gospodarstwo. Już planował zakup nowych maszyn i rozwój rodzinnego przedsiębiorstwa. - Tak bardzo się cieszył, że zaczyna dorosłe życie jako prawdziwy rolnik. Miał wspaniałe marzenia, które właśnie zaczynały mu się spełniać. Wszystko skończyło się przez jednego agresywnego idiotę - mówi jego siostra.

Śledztwo nadal trwa, a do prokuratury zgłaszają się kolejni świadkowie zdarzeń. – Cały czas spływają kolejne informacje. Śledczy odtwarzają przebieg tragedii minuta po minucie. Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań – przekazała Dorota Leszczyńska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Łomży.

Zabójstwo 11-latki z Jeleniej Góry. Reporter "Super Expressu" był na miejscu tragedii

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki